Pytania o Unię Europejską i euro. Część I.

logo-schuman-pl
logofre-txt

Pytania o Unię Europejską i euro.

Część I. Pytania o Unię Europejską.

Publikacja przygotowana przez autora dla Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana i Forum Ruchu Europejskiego.

Publikacja odzwierciedla jedynie stanowisko autora.

Wydawca: Polska Fundacja im. Roberta Schumana
Al. Ujazdowskie 37/5, 00-540 Warszawa
© Copyright by Polska Fundacja im. Roberta Schumana.

ISBN: 978-83-88752-42-1

Publikacja powstała przy wsparciu Unii Europejskiej w ramach programu Citizens, Equality, Rights and Values. Wsparcie Unii Europejskiej dla produkcji tej publikacji nie stanowi poparcia dla treści, które odzwierciedlają jedynie poglądy autorów, a Unia Europejska i Komisja Europejska nie mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za jakiekolwiek wykorzystanie informacji w niej zawartych.

Autor: Marcin Święcicki
Redakcja: Natalia Prüfer
Skład: Zuzanna Rydzyńska

logo-difianasowane-eu

Spis treści.

  1. Suwerenność europejska a suwerenność narodowa.
  2. Czy ochrona praworządności należy do kompetencji organów Unii i dlaczego jest ważna dla funkcjonowania UE?
  3. Dlaczego wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) obowiązują w Polsce? Co robić, kiedy traktaty unijne są niezgodne z Konstytucją RP?
  4. Czy ojcowie założyciele chcieli Europy ojczyzn czy Europy federalnej?
  5. Czy federacja europejska musi się kłócić z państwem narodowym?
  6. Czy Polska była prekursorem zjednoczonej Europy? Jakie są polskie tradycje federalne?
  7. Czy Unia Europejska może prowadzić własną politykę obronną?
  8. Dlaczego UE potrzebuje wspólnej obrony? Czy NATO nie wystarczy?
  9. Dlaczego UE potrzebuje więcej wspólnej polityki zagranicznej?
  10. Czy Niemcy mają decydujący głos w UE?
  11. Czy Niemcy mają decydujący głos w strefie euro?
  12. Jakie instrumenty ma Unia dla ochrony przestrzegania praworządności?
  13. Jakie reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce po 2015 roku wzbudziły zastrzeżenia organów Unii Europejskiej?
  14. Jakie działania w związku z powyższymi reformami podjęła wobec Polski UE?
  15. Na czym polega spór między Polską a Unią o otrzymanie środków unijnych w zależności od przestrzegania praworządności?
  16. Jakie są skutki zasady jednomyślności, czyli weta narodowego dla sprawności i skuteczności Unii?
  17. Jakie są konsekwencje brexitu dla mieszkańców Wielkiej Brytanii?
  18. Co by oznaczał POLEXIT? Czy Polska powinna wyjść z Unii, kiedy stanie się płatnikiem netto?
  19. Kiedy Ukraina może wejść do Unii Europejskiej?

1. Suwerenność europejska a suwerenność narodowa.

Suwerenność to według encyklopedycznej definicji „zdolność do samodzielnego, niezależnego od innych podmiotów, sprawowania władzy politycznej nad określonym terytorium, grupą osób lub samym sobą. Suwerenność państwa obejmuje niezależność w sprawach wewnętrznych i zewnętrznych”1. Żaden cywilizowany kraj nie jest dziś w pełni suwerenny.

Przystępując do różnych konwencji i międzynarodowych organizacji, podpisując umowy międzynarodowe, każde państwo ogranicza sobie możliwości swobodnego decydowania w pewnym zakresie. Będąc na przykład członkiem Światowej Organizacji Handlu musimy stosować cła i inne praktyki handlowe w sposób zgodny z regułami tej organizacji, godzić się na arbitraż w sprawach spornych, a nawet na kary. Warto przypomnieć, że Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, powołany w Gdańsku w sierpniu 1980 roku, w pierwszym ze swych 21 postulatów, zażądał od władz PRL zgody na wolny związek zawodowy, powołując się na Konwencję nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy, którą PRL ratyfikował. Tak powstała „Solidarność”, największy samorządny i niezależny związek zawodowy w krajach komunistycznych. Strajkujący robotnicy powołali się na międzynarodowe normy obowiązujące Polskę. W stanie wojennym władze PRL zawiesiły „Solidarność” a następnie rozważały nawet wycofanie się z Konwencji MOP, ale ostatecznie, zgodziły się przy Okrągłym Stole na reaktywację „Solidarności”.

W Końcowym Akcie Konferencji w Helsinkach przyjętym w 1975 roku przez USA, Kanadę oraz 33 państwa europejskie, w tym państwa komunistyczne, zapisano między innymi. zobowiązanie do przestrzegania praw człowieka. Na te właśnie zapisy powoływały się komitety helsińskie, które walczyły z autorytarną władzą o swobody obywatelskie w krajach rządzonych przez partie komunistyczne.

Wejście do Unii Europejskiej to kolosalna rewolucja w zakresie suwerenności. Wraz z akcesją Polska w wielu sprawach utraciła klasycznie rozumianą suwerenność narodową na rzecz suwerenności europejskiej. Wiążące nas decyzje podejmują organy unijne, a nie narodowe. Unia Europejska ustala dyrektywy regulujące zasady funkcjonowania rynku wewnętrznego, na przykład jakie normy i standardy muszą spełniać towary dopuszczane na rynek, czy jakiej pomocy z budżetu można udzielać przedsiębiorstwom. Unia przejęła wszystkie kompetencje dotyczące handlu zagranicznego, czyli cła, kwoty importowe, negocjacje i umowy handlowe z krajami trzecimi, relacje ze Światową Organizacją Handlu. Unia prowadzi wspólną politykę rolną z dopłatami, standardami fitosanitarnymi, kwotami mlecznymi czy cukrowymi, zostawiając jedynie nieco luzu na decyzje narodowe. Unia ustala zasady ochrony konsumentów: gwarancje, zwroty towarów, wymogi informacyjne. Unia reguluje niektóre kwestie podatkowe, takie jak podstawowe zasady działania VATu, podatku obowiązującego we wszystkich krajach Unii, minimalny poziom stawki podstawowej VATu – 15%, czy spis towarów i usług, na które można stosować stawki niższe. Parę lat temu musieliśmy po okresie przejściowym podnieść stawkę VAT na ubranka dziecięce, za co PIS krytykował rządzącą wtedy PO, ale sam po dojściu do władzy stawki tej nie zmienił, bo ubranek dziecięcych nie ma na liście unijnej dopuszczającej niższe stawki. Zawieszenie VATu na paliwa z powodu ograniczeń wywołanych najazdem Rosji na Ukrainę można było wprowadzić tylko za zgodą organów Unii. Unia ustala wyśrubowne przepisy dotyczące ochrony środowiska,  i tak dalej. Ocenia się, że grubo ponad połowa przepisów regulujących polską gospodarkę wynika z przepisów unijnych. Sprawie kompetencji Unii w obszarze sądownictwa poświęcamy następny rozdział.

Co więc oznacza dziś „suwerenność narodowa”?

Po pierwsze, pełną kontrolę organów narodowych nad sprawami nieregulowanymi przez zobowiązania międzynarodowe. Dotyczy to wielu dziedzin polityki społecznej, kulturalnej, szkolnictwa, ochrony zdrowia, ubezpieczeń, samorządów lokalnych, a w gospodarce na przykład większości spraw podatkowych, zakresu własności państwowej i inwestycji publicznych, planownia przestrzennego, rozwoju infrastruktury i innych. W wielu dziedzinach kompetencje są dzielone między Unią a organami narodowymi.

Po drugie, zdolność do wypowiedzenia dowolnej umowy międzynarodowej, do wystąpienia z każdej międzynarodowej organizacji, wymówienia każdej konwencji, do której Polska przystąpiła. Wyjście z Unii Europejskiej też leży całkowicie w kompetencji narodowych organów. W tym sensie jest w pełni zachowana narodowa, suwerenna kontrola nad naszymi zobowiązaniami. Nikt tej suwerennej możliwości Polsce nie odebrał. Do wypowiedzenia umowy akcesyjnej z Unią wystarczy zwykła większość sejmowa. Stąd zresztą wynikają postulaty, aby nasze członkostwo w UE i NATO wpisać do konstytucji, po to, by wystąpienie z tych organizacji wymagało 2/3 głosów w sejmie, a jakaś przypadkowa większość, jakiś chwilowy spór nie spowodował nieobliczalnych skutków dla naszego rozwoju i bezpieczeństwa.

Po trzecie, rozwija się suwerenność unijna, europejska, ponadnarodowa, zwana suwerennością wspólną, dzieloną, w której Polska i Polacy pełnoprawnie uczestniczą. Mamy 52 polskich parlamentarzystów w Parlamencie Europejskim, przedstawicieli we wszytkich organach Unii: Radzie Europejskiej (reprezentuje nas premier), w Radzie Unii Europejskiej (minister odpowiedniego resortu), Komisji (polski komisarz), w Trybunale Sprawiedliwości (polski sędzia). Parlamenty narodowe są konsultowane w sprawie dyrektyw i mają prawo wstrzymać prace nad nimi. Podejmowanie decyzji europejskich w większości spraw następuje większością głosów przez Parlament Europejski i kwalifikowaną większością głosów przez Radę, a tylko w niektórych, w przypadku Rady, jednogłośnie. Bez suwerenności europejskiej, która w wielu dziedzinach zastępuje suwerenność narodową, państwową, Unia Europejska by nie istniała.

Warto dodać, że nasza Konstytucja jasno stanowi, że prawo stanowione przez organizacje międzynarodowe, do których Polska należy, „mają pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami” (art. 91). Chodzi o to, że ani Polska ani żaden inny kraj nie powinien wydawać przepisów, które byłyby sprzeczne ze zobowiązaniami wynikającymi z dobrowolnie zawartych i ratyfikowanych umów międzynarodowych. Co prawda mowa w tym artykule Konstytucji tylko o ustawach, a nie podporządkowaniu samej Konstytucji RP międzynarodowym zobowiązaniom. Problemowi, co ważniejsze: Konstytucja RP czy zobowiązania międzynarodowe poświęcamy odrębny rozdział.

Przystępując do Unii Europejskiej zgodziliśmy się na zastąpienie części suwerenności narodowej suwerennością europejską, na uczestnictwo w europejskiej, o wiele szerszej niż narodowa, wspólnocie wartości i norm. Była to historyczna decyzja dla Polski:iść razem ze społeczeństwami cywilizacji zachodniej, w organizacji, która łączy i państwa narodowe i obywateli. Ta decyzja jest jednak odwracalna. Wielka Brytania zrezygnowała z suwerenności unijnej na rzecz suwerenności narodowej pod hasłem: „odzyskać kontrolę”, dość dyktatu Brukseli. Jak na tym wychodzi rozpatrujemy w rozdziale o Brexicie.

2. Czy ochrona praworządności należy do kompetencji organów Unii i dlaczego jest ważna dla funkcjonowania UE?

Co się tyczy sądownictwa, to Unia zostawia swobodę jego kształtowania państwom członkowskim, ale pod warunkiem, że realizowana jest podstawowa wartość unijna, czyli „poszanowania (…) państwa prawnego” (art 2. Traktatu o UE), czego istotą jest zachowanie niezależności i bezstronności sądów.

Niezawisłość sądownictwa jest ważna dla Unii Europejskiej z trzech powodów:

Po pierwsze, Unia w zamyśle swych ojców założycieli powstawała jako wspólnota wartości: swobód obywatelskich, praw człowieka, demokracji, tolerancji i solidarności. Prawa i wolności człowieka podlegają w Unii najwyższej ochronie, jednolitej dla wszystkich obywateli. Niezawisłe sądownictwo jest jednym z praw człowieka. Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej dołączona do Traktatu Lizbońskiego gwarantuje obywatelom ochronę ich praw w szerokim zakresie, w tym prawo każdego do „rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd.” Ponadto art. 6 Europejskiej Konwencji Ochrony Praw Człowieka i podstawowych wolności Rady Europy stanowi, iż „każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd”. Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu stoi na straży praw gwarantowanych przez tę konwencję.

Po drugie, członkowie Unii Europejskiej na mocy powszechnej praktyki uznają wzajemnie wyroki sądów. Brak zaufania do sądownictwa w jakimś kraju członkowskim prowadziłby do poważnych komplikacji w stosunkach między obywatelami czy przedsiębiorstwami w każdym przypadku, kiedy w grę wchodzi uznanie i wykonanie wyroku sądowego wydanego w innym kraju członkowskim.  Chodzi o sprawy cywilne, rodzinne, kryminalne, roztrzygnięcia sporów między firmami.

Po trzecie, chodzi o jednolite wykonywanie prawa europejskiego we wszystkich krajach członkowskich. Unia uległaby dezintegracji, gdyby prawo europejskie było dowolnie interpretowane w każdym kraju członkowskim. Dbanie o jednolitość interpretacji prawa UE należy do Komisji Europejskiej. Komisja może wezwać do naprawy, a przy braku właściwej reakcji zaskarżyć decyzje krajowych organów niezgodne z prawem unijnym do TSUE, następnie wystąpić do TSUE o nałożenie kar.

Ponadto trzeba podkreślić, że o tym, czy coś należy do kompetencji Unii czy do kompetencji narodowych decyduje Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) w Luksemburgu, a nie rząd czy sejm Polski, czy jakikolwiek inny parlament narodowy. Tak stanowi Traktat o Unii Europejskiej. Dotyczczasowe działania TSUE w odniesieniu do Portugalii czy Polski wskazują, że TSUE uznaje, iż organizacja i struktura sądownictwa należą do kompetencji krajowej, ale pod warunkiem, że zapewniona jest niezawisłość sądownictwa na odpowiednim poziomie.

3. Dlaczego wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) obowiązują w Polsce? Co robić, kiedy traktaty unijne są niezgodne z Konstytucją RP?

Polska ratyfikowała  traktaty, są one dla nas obowiązujące. Za ich nieprzestrzeganie grożą kary nakładane przez TSUE na wniosek Komisji Europejskiej. Artykuł 91 naszej Konstytucji jednoznacznie postanawia, iż zobowiązania międzynarodowe Polski mają pierwszeństwo przed ustawami.

Polska byłaby niewiarygodnym partnerem, jeśli zawierałaby międzynarodowe porozumienia, a następnie przyjmowała ustawy sprzeczne z tymi postanowieniami. W referendum akcesyjnym potwierdzającym wolę wstąpienia do Unii Europejskiej 77,45% głosujących było „za”.

Tymczasem sam Traktat Akcesyjny, w którym Polska akceptuje całość prawa Unii Europejskiej, w tym Traktat Ustanawiający Wspólnotę Europejską (TWE) i Traktat o Unii Europejskiej (TUE) wzbudził wątpliwości grupy posłów, która wniosła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności 18 artykułów Traktatu z Konstytucją. W przełomowym wyroku z 11 maja 2005 roku Trybunał Konstytucyjny uznał Traktat Akcesyjny za zgodny z Konstytucją RP. Trybunał Konstytucyjny potwierdził wyższość prawa wspólnotowego nad prawem krajowym, aczkolwiek nie nad Konstytucją, która zgodnie z jej art. 8 „jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej”. W szczególności Trybunał uznał, że postanowienia traktatów nie naruszają możliwości suwerennego i demokratycznego funkcjonowania Rzeczypospolitej Polskiej. Zwrócił uwagę na sformułowania preambuły do Konstytucji, w której deklaruje się „współpracę ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej” i zobowiązanie do przestrzegania uniwersalnych wartości takich jak prawda i sprawiedliwość. Oddalił szereg szczegółowych zastrzeżeń dotyczących zgodności z ustawą zasadniczą między innymi kompetencji Trybunału Sprawiedliwości, mocy obowiązującej unijnych dyrektyw i rozporządzeń, dopuszczenia obcokrajowców do wyborów lokalnych, podejmowania przez Unię działań mających na celu zwalczanie wszelkiej dyskryminacji, w tym ze względu na orientację seksualną.

W sprawie euro Trybunał uznał, że nie jest to zobowiązanie samorealizujace się i że dla wprowadzenia euro może być potrzebna zmiana w Konstytucji.

Nowy Trybunał Konstytucyjny zakwestioniwał zgodność z Konstytucją artykułu 1 Traktatu o Unii wyrokiem z 7 października 2021 roku (sygnatura K3/21). Artykuł brzmi nastepująco: „Niniejszy Traktat wyznacza nowy etap w procesie tworzenia coraz ściślejszego związku między narodami Europy, w którym decyzje podejmowane są z możliwie najwyższym poszanowaniem zasady otwartości i jak najbliżej obywateli.”

Warto przypomnieć, że zastrzeżenia do tego artykułu były szeroko wykorzystane w kampanii popierającej brexit.

W tym samym wyroku TK zakwestionował zgodność z polską Konstytucją możliwość kontroli przez organy unijne procedury powoływania sędziów w Polsce z punktu widzenia unijnego wymagania państwa prawa (art 2 Traktatu o UE), którego jednym z fundamentów jest niezawisłość sędziowska.

Wielu wybitnych polskich prawników nie widzi sprzeczności polskiej Konstytucji z Traktatami. Tym niemniej wyroki Trybunału z 2021 roku formalnie obowiązują i oznaczają, iż Polska przestała uznawać część traktatów UE. Tymczasem Unia wymaga zgodności ustawodawstwa krajowego z unijnym na każdym poziomie, również konstytucyjnym. W tej sytuacji istnieją cztery drogi usunięcia sprzeczności między Konstytucją, będącą najwyższym polskim prawem, a traktatami:

Wystąpić z Unii czyli POLEXIT. W tym celu wystarczy zwykła większość w sejmie, jednakże wiązałoby się to z bardzo poważnymi konsekwencjami właściwie we wszystkich dziedzinach życia społecznego.

Zmienić naszą Konstytucję w punkcie sprzecznym z Traktatami. Taka sytuacja miała już miejsce. W 2006 roku, aby wprowadzić europejski nakaz aresztowania do polskiego prawa, zmieniono 55 artykuł naszej Konstytucji, który w pierwotnym brzmieniu z 1997 roku nie przewidywał ekstradycji obywatela polskiego. Warta rozważenia jest bardziej kompleksowa zmiana w Konstytucji dotycząca naszego członkostwa w Unii. Konstytucja powstawała w połowie lat 90-tych XX wieku, kiedy dopiero byliśmy w drodze do Unii. Wpisanie do Konstytucji naszego członkostwa i wynikających stąd konsekwencji, podniosłoby większość wymaganą w sejmie do opuszczenia Unii z połowy do 2/3 głosów, a także pozwoliłoby na przykład wprowadzić przepis umacniający niezależność sądownictwa w Polsce zgodnie ze standardami unijnymi.

Zabiegać i przeprowadzić w Unii zmianę traktatów na takie, aby były zgodne z naszą ustawą zasadniczą. To zadanie jest nierealne, jeśli chodzi o kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości, ponieważ z całą pewnością nie będzie jednomyślności w Unii w sprawie zwolnienia państw członkowskich z europejskich standardów dotyczących niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziów.

Uznać postanowienie Trybunału za nieważne lub zmienić je innym postanowieniem. Taki tryb proponują niektórzy eksperci i politycy opozycji w związku z orzekaniem w Trybunale tak zwanych dublerów czyli osób powołanych na miejsce już prawidłowo wybranych trzech sędziów, którzy nie zasiedli w Trybynale, ponieważ prezydent nie odebrał od nich przysięgi.

Spór w sprawie zgodności niektórych postanowień traktatów i ich interpretacji przez TSUE, a polską Konstytucją i jej interpretacją przez Trybunał Konstytucyjny, wszedł w nowy etap w lipcu 2023 roku. Komisja Europejska wniosła do TSUE skargę na oba wyroki Trybunału, w których orzeczono niezgodność niektórych postanowień traktatowych z polską Konstytucja (P7/20 i K3/21), a ponadto Komisja wniosła o uznanie, iż sam Trybunał nie spełnia traktatowych wymagań co do niezależności sędziowskiej z powodu nieprawidłowego powołania trzech sędziów w grudniu 2015 roku (potocznie zwanych dublerami) i uchybienia proceduralne w powołaniu przewodniczącej Trybunału w grudniu 2016. Zdaniem Komisji powyższe nieprawidłowości pozbawiły Trybunał Konstytucyjny cech niezawisłego i bezstronnego sądu. Sprawa jest w toku. Roztrzygnięcie TSUE w tej sprawie może stanowić istotną przesłankę dla unieważnienia wyroków Trybunału Konstytucyjnego wydanych po grudniu 2016, czyli od kiedy zaczęli orzekać tak zwani sędziowie  „dublerzy”, a pracom przewodniczyć sędzia Julia Przyłębska.

4. Czy ojcowie założyciele chcieli Europy ojczyzn czy Europy federalnej?

Wszyscy Ojcowie Założyciele byli federalistami, choć różnie patrzyli na tryb wprowadzania integracji europejskiej, tempo tworzenia federalnej unii, rolę państw narodowych.

W historii integracji europejskiej rozszerzały się kompetencje Unii, na przykład zwiększał się zakres decyzji podejmowanych większością głosów w Radzie Unii Europejskiej, czyli organie międzyrządowym. Zmieniła się rola Parlamentu Europejskiego z ciała konsultacyjnego na współdecydujące, organy unijne sięgają po nowe instrumenty nadzoru nad przestrzeganiem europejskich przepisów przez państwa narodowe. Ten trend nie podoba się politykom, którzy mają odmienne koncepcje integracji europejskiej. Domagają się oni zmiany charakteru Unii w organizację międzyrządową podejmującą decyzje jednomyślnie. Powołują się przy tym na Ojców Założycieli, którzy jakoby byli za unią suwerennych państw, a nie strukturą federalną. Jest to  fundamentalne nieporozumienie. Ojcowie Założyciele, z Robertem Schumanem, Kanradem Adenauerem i Alcide de Gasperi na czele, nie chcieli Europy Narodów, Europy Ojczyzn, na wzór Ligi Narodów. Była ona dla nich negatywnym punktem odniesienia. Przypomnijmy, dlaczego Ojcowie Założyciele chcieli tworzyć strukturę federalną, która w powierzonych jej sprawach miałaby kompetencje ponadnarodowe:

Pierwszą ponadnarodową organizacją europejską, organizacją hybrydową, o wielu cechach federalnych i międzyrządowych jednocześnie, była Europejska Wspólnota Węgla i Stali (EWWiS) obejmująca 6 państw: Republikę Federalną Niemiec, Francję, Włochy, Holandię, Belgię i Luksemburg. Traktat o jej powołaniu podpisał w imieniu Francji Robert Schuman a w imieniu Niemiec Konrad Adenauer w kwietniu 1951 roku w Paryżu. Jean Monet zostal pierwszym przewodniczącym organu wykonawczego Wspólnoty – Wysokiej Władzy.

Dlaczego Liga Narodów, organizacja suwerennych państw, powołana po pierwszej wojnie światowej w celu utrzymania pokoju na świecie, w tym w Europie, się nie sprawdziła? Artykuł 16 Paktu Ligi Narodów stanowił, iż akt wojenny przeciwko jednemu państwu Ligi będzie uważany za akt wojenny przeciw wszystkim członkom Ligi. Jednakże Liga nie miała instrumentów do narzucania swych decyzji komukolwiek. Mogła jedynie zapewnić miejsce do dialogu i wydać rekomendacje. Każde państwo członkowskie miało prawo weta. Misja Ligi zakończyła się kompletnym fiaskiem – po niespełna 20 latach na kontynencie europejskim wybuchła II Wojna Światowa, która pociągnęła za sobą kilkadziesiąt milionów ofiar i zniszczenia materialne na niespotykaną dotąd skalę. Dlatego Ojcowie Założyciele odrzucali model Europy Ojczyzn, chcieli organizacji europejskiej z władzą ponadnarodową, w której decyzje podejmowano by większością głosów, która miałaby możliwość narzucania sankcji nieposłusznym państwom, której częścią byłby międzynarodowy trybunał roztrzygający spory. Te warunki spełniała EWWiS. Powołana została traktatem, który nadał jej ponadnarodowe kompetencje w sprawach węgla, żelaza i stali. Ponadnarodowa kontrola tych dziedzin gospodarki była wówczas kluczowa dla zatrzymania ewentualnych prób remilitaryzacji Niemiec.  EWWiS zajęła się rozbiciem karteli stalowych, zniesieniem ceł wewnętrznych, ograniczeniem subsydiów, interwencjami cenowymi, polityką handlową z krajami trzecimi. Organem wykonawczym była Wysoka Władza, w której decyzje zapadały większością głosów. Francja, Niemcy i Włochy miały po dwóch przedstawicieli w Radzie a Belgia, Holandia i Luksemburg po jednym. Delegowani do Wysokiej Rady przedstawiciele byli zobowiązani działać na rzecz całej Wspólnoty, a nie swoich państw.

Droga i doświadczenia życiowe, które przywiodły Ojców Założycieli do promowania i wprowadzania federalnych rozwiązań były rozmaite:

Jean Monet pracował w sekretariacie Ligi Narodów od początku, czyli od 1920 roku, ale porzucił go już w 1923 roku, bo uznał, że Liga jest jałową organizacją. Po II wojnie światowej kierował Komisariatem Planu i w 1950 roku przygotował projekt ponadnarodowej organizacji EWWiS i przekonał do niej Ministra Spraw Zagranicznych Roberta Schumana.

W Deklaracji Schumana, ogłoszonej 9 maja 1950 roku, dwukrotnie jest mowa o federacji:

Umieszczenie produkcji węgla i stali pod wspólnym zarządzaniem zapewni natychmiastowe powstanie wspólnych fundamentów rozwoju gospodarczego, pierwszego etapu Federacji Europejskiej” a w dalszej części: „Przez umieszczenie podstawowej produkcji pod wspólnym zarządem i instytucję nowej Wysokiej Władzy, której decyzje zwiążą Francję, Niemcy i kraje, które do niej przystąpią, ta propozycja stanie się pierwszą konkretną podstawą Federacji Europejskiej, niezbędnej dla zachowania pokoju.”

Jednocześnie Schuman doceniał rolę państw narodowych, podkreślał, że nie można ignorować tradycji europejskich narodów, ich historii, ich ducha, a Europa jest według niego w innej sytuacji niż utworzone z kilkunastu kolonii Stany Zjednoczone Ameryki.

Natomiast Altiero Spinelli, w młodości komunista, współautor federalistycznego manifestu z Ventotene (1943 rok), doradca do spraw europejskich premiera de Gaspariego, założyciel Europejskiego Ruchu Federalnego oraz wieloletni eurodeputowany, widział w państwach narodowych niebezpieczeństwo odnowy nacjonalizmów i powrotu do rozwiązywania sporów na drodze wojennej. Schuman i Monet byli gradualistami, opowiadali się za stopniowym wprowadzaniem rozwiązań federalnych, podczas gdy Spinelli chciał wykorzystać gorączkę federacyjną, która zapanowała po II wojnie światowej w Europie i uchwalić całościową europejską konstytucję, odgórnie wprowadzającą Stany Zjednoczone Europy. Tak radykalna idea nie uzyskała poparcia u innych Ojców Założycieli, niemniej jednak przystąpili oni do tworzenia kolejnych federalnych instytucji europejskich.

Po powołaniu EWWiS Schuman, Adenauer i de Gasperi przygotowali utworzenie Europejskiej Wspólnoty Obronnej (EWO) i Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EWP) –  organizacji o charakterze federalnym. Rober Schuman pisał: „termin federacja jest formułą prawniczą głębokiej i humanistycznej myśli, która otwiera nowe perspektywy””Schuman i jego Europa”, Warszawa 2015, str. 35. Traktat o wspólnej obronie został uzgodniony między 6 państwami i ratyfikowany przez kraje Beneluksu i Niemcy. Bliska była ratyfikacja we Włoszech. Tymczasem we Francji Schuman przestał być ministrem Spraw Zagranicznych, nastąpiła zmiana rządu i 30 sierpnia 1954 roku Zgromadzenie Narodowe Francji głosami komunistów i gaulistów odrzuciło Traktat o EWO. Traktat o wspólnocie politycznej uznany został w tej sytuacji za bezprzedmiotowy. Federaliści ruszyli wtedy w kierunku integracji gospodarczej, czego rezultatem były przyjęte w 1957 roku Traktaty Rzymskie ustanawiające Europejską Wspólnotę Gospodarczą i Euroatom.

Federalistą był też inny Ojciec Założyciel – wspomniany Alcide de Gasperi – współzałożyciel i wieloletni przewodniczący włoskiej partii Chrześcijańsko-Demokratycznej, premier Włoch w latach 1945-53 i podobnie jak Schuman kandydat na ołtarze. Tak mu zależało na integracji europejskiej, że wprowadził Włochy do EWWiS, chociaż nie miały ani kopalń węgla, ani hut stali. De Gasperi  w grudniu 1951 roku przedstawił Zgromadzeniu Rady Europy projekt Europejskiej Wspólnoty Obronnej.

Dorzućmy do grona Ojców Założycieli federalistów, pierwszego kanclerza powojennego RFN Konrada Adenauera. Adenauer bez wahania poparł Deklarację Schumana. Zdawał sobie sprawę, że Europa obawia się odrodzenia niemieckiej potęgi gospodarczej, a w ślad za nią imperialnych ambicji Niemców. Po zakończeniu wojny alianci zachodni wprowadzili w swoich strefach okupacyjnych ograniczenie produkcji stali początkowo do 25 procent poziomu przedwojennego, a później do 50 procent. Poddanie produkcji stali wspólnemu zarządowi, w którym Niemcy byliby równorzędnym partnerem, znosiłoby blokadę rozwoju Niemiec. Adenauer mówił: „Przegrane dwie wojny światowe wyraźnie pokazały, że jakakolwiek misja imperialna jest dla Niemiec całkowicie wykluczona. Miejscem Niemiec jest Europa. Nie Europa pod niemiecką dominacją, ale Europa, w której Niemcy współpracują we wspólnym zadaniu na równych prawach z innymi narodami europejskimi. Gdy dojdzie do zjednoczenia Europy, zrodzi się siła duchowa i materialna, która zapewni jej bezpieczeństwo i przywróci jej dawną świetność.”(https://www.konrad-adenauer.de/zitate/europa/)

Federalną Europę zapoczątkowali więc kandydaci na świętych Kościoła Katolickiego Schuman i de Gasperi oraz głęboko wierzący i praktykujący Konrad Adenauer. Politycy i publicyści zwalczający koncepcje federalne i promujący powrót do idei „suwerennych państw”, „Europy Narodów” i „chrześcijańskich korzeni”niesłusznie powołują się więc na Ojców Założycieli. Europa ma wspólne chrześcijańskie korzenie i wartości. Kierując się tymi wartościami Ojcowie Założyciele pracowali nad federalnymi rozwiązaniami. Okazały się one skuteczne zabezpieczając pokój między członkami ponadnarodowych europejskich organizacji już ponad 70 lat.

5. Czy federacja europejska musi się kłócić z państwem narodowym?

Nie musi. „Federacja nie jest zaprzeczeniem państw narodowych, ale ich połączeniem” – Bronisław Geremek, Profesor to nie obelga. Alfabet Branisława Geremka, Kraków 2013, str 143.

Unia Europejska jest hybrydą: częściowo federacją, a częściowo organizacją miedzypaństwową. Najważniejszy organ Unii – Rada Europejska, składająca się z prezydentów lub premierów, jest organem międzypaństwowym, podejmującym najważniejsze decyzje polityczne: zmiany traktatów, przyjęcia nowych członków, sankcji, budżetu, rekomendacje personalane co do przewodniczącego i członków Komisji (zatwierdzane przez Parlament), wytyczne do negocjacji z innymi państwami. Decyzje Rady zapadają drogą konsensusu, czyli jednomyślnie, z niewielkimi wyjątkami. Na przykład dla powołania przewodniczącego Komisji Europejskiej wystarczy 4/5 głosów.

Federalny charakter Unii symbolizuje flaga unijna, unijne obywatelstwo, hymn unijny. Najbardziej federalną instytucją jest Parlament Europejski, który jest reprezentacją obywateli Unii. Parlament podejmuje swoje decyzje większością głosów, tak jak parlamenty narodowe. W większości spraw jest on jednak tylko organem współdecydującym.

Drugim organem współdecydującym jest Rada Unii Europejskiej, w której reprezentowane są rządy. Radę Unii Europejskiej tworzą ministrowie z każdego państwa członkowskiego zbierający się w dziesięciu różnych konfiguracjach, zależnie od sprawy (zagraniczne, gospodarcze i finansowe, transportu, konkurencyjności, rolnictwa, środowiska, i tak dalej). W części spraw, w których Rada podejmuje decyzje większością głosów, najczęściej kwalifikowaną, można nadal uznać ją za organ federalny Unii.

Komisja Europejska jest potężną instytucją, ale jedynie o charakterze usługowym, która szykuje rekomendacje dla Rady i Parlamentu, pilnuje przestrzegania prawa unijnego, inicjuje nowe akty prawne, kieruje służbami Unii, prowadzi negocjacje na podstawie udzielonego jej mandatu przez Radę i Parlament i tym podobne.

Federaliści rozumują następująco. Kiedyś Europa była globalną potęgą. Imperia państw europejskich: brytyjskie, francuskie, portugalskie, hiszpańskie sięgały wszystkich kontynentów. Koniec imperiów, wybicie się na niepodległość dziesiątków narodów w Azji, Afryce i Ameryce spowodował spadek roli Europy w świecie. Ponadto, zmniejsza się szybko udział ludności Europy w ludności globu, z 25 procent na początku XX wieku do 9 w 2020 roku. Europa ulega marginalizacji.

Pojedyńcze kraje europejskie nie mogą już odgrywać większej roli w świecie. Tylko zjednoczona Europa może skutecznie stawiać czoła wyzwaniom gospodarczym, migracyjnym, klimatycznym, zdrowotnym, być skutecznym graczem broniącym swego bezpieczeństwa, promować ład światowy oparty na prawie, a nie sile. Wspólne korzenie Europejczyków: wartości judeo-chrześcijańskie, rzymskie prawo, grecka demokracja są właściwą podstawą do jednoczenia się. Integracja europejska po II wojnie światowej skutecznie zapobiegła wewnętrznym wojnom między państwami członkami Unii, co w poprzednich wiekach powtarzało się niemal co pokolenie. Jednolity rynek dobrze służy rozwojowi gospodarczemu, dobrobytowi olbrzymiej większości obywateli. Zniesienie granic, równe prawa dla obywateli z innych krajów Unii, skokowo powiększyły zakres wolności dla każdego. Działania te nie zubożają żadnego narodu europejskiego, nie prowadzą do utraty narodowej tożsamości, odwrotnie, pozwalają każdemu narodowi lepiej się rozwijać.

Dziś przeznaczeniem Unii jest sprostanie nowym wyzwaniom: agresywnym działaniom Rosji, imperialnym aspiracjom Chin, demograficznej bombie afykańskiej, deficytowi rzadkich surowców, zmianom klimatycznym. Tylko zjednoczona i sprawna Europa jest w stanie skutecznie sprostać tym wyzwaniom. A sprawność wymaga więcej głosowań kwalifikowaną większością głosów, więcej demokracji w organach europejskich, a mniej narodowego liberum veto.

Oddajmy głos Piotrowi Maciejowi Kaczyńskiemu:

„Paradoksalnie jednak integracja europejska to zwielokrotnienie siły państw członkowskich. Widać to na każdym kroku. Interesy małej Irlandii stały się interesami całej Unii w negocjacjach z Wielką Brytanią. Mały Cypr dyktuje politykę europejską wobec Turcji. Bułgaria dziś, a Grecja kiedyś dyktują, co ma robić Macedonia Północna, jak ma się nazywać (to Grecja) i jak ma się identyfikować (to Bułgaria). Litwa może stawiać się wielkim Chinom i narażać się na retorsje, gdy w jej obronie stają wielkie Francja i Niemcy i cała reszta Unii. Unia jest parasolem ochronnym dla jej państw członkowskich. Dzięki temu państwa te zwielokrotniają swoje wpływy w świecie. Warto przypomnieć o wezwaniach do bojkotu produktów duńskich i szwedzkich firm, gdy media w tych krajach opublikowały karykatury Mahometa. Bojkot się nie udał, bo w ich obronie stanęła cała Unia. Nikomu też nie przyszło do głowy, by pozywać kraje europejskie za wprowadzanie zakazu palenia w przestrzeni publicznej. Natomiast swego czasu proces taki rządowi Urugwaju wytoczył Philipp Morris. Spinelli miał rację, gdy argumentował o nacjonalizmie jako największym zagrożeniu dla pokoju w Europie. Ale jednocześnie nie miał racji w sprawie walki z państwami członkowskimi. Pogłębienie integracji europejskiej wzmocniło państwa członkowskie. Ograniczanie państw członkowskich przez rozwijanie kompetencji i udrażnianie sposobu podejmowania decyzji w sposób większościowy paradoksalnie służy i państwom i coraz bardziej zjednoczonej Europie.” Maciej Kaczyński, „Silniejsza Unia to silniejsze państwa”, Gazeta Wyborcza 25.07.2022:

6. Czy Polska była prekursorem zjednoczonej Europy? Jakie są polskie tradycje federalne?

Polska ma szczególny tytuł, by patronować rozwiązaniom federalnym tam, gdzie służą one naszym narodowym interesom. „Od Unii Lubelskiej do Europejskiej” – Jan Paweł II

Unia Lubelska ustanowiona w 1569 roku- pierwszy taki twór dobrowolnie utworzony w Europie, łączyła w federalny organizm Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie. Rzeczpospolita Obojga Narodów miała wspólnego króla, wspólny sejm, wspólną monetę i wspólną politykę zagraniczną i obronną, choć odrębne wojska. Zachowano też odrębny skarb i urzędy oraz języki urzędowe: w Koronie – polski, a na Litwie – ruski. Rzeczpospolita przetrwała ponad 200 lat broniąc swojej niepodległości przed Moskalami, Szwedami, Turkami, a upadła na skutek niesławnej zasady „liberum veto” obowiązującej w Sejmie, a którą dzisiejsi przeciwnicy integracji europejskiej chcą utrwalić na zawsze w organach Unii Europejskiej, co prowadzić będzie do jej paraliżu w wielu sprawach, a być może i upadku.

Wybitnym prekursorem idei zjednoczonej Europy był powstaniec listopadowy Bogumił Jastrzębowski, z zawodu przyrodnik.  W swym traktacie „o wiecznym przymierzu między narodami cywilizowanym” z 1831 roku zaproponował „Konstytucję dla Europy”, a w niej: unię wszystkich narodów europejskich rządzonych prawem, a nie siłą, zniesienie granic, wspólną armię obronną, prawo narodowe uchwalane przez każdy naród dla siebie i prawo europejskie uchwalane przez wspólne europejskie ciało ustawodawcze, kary za nieprzestrzeganie prawa, równość wszystkich ludzi i narodów. Dokument „musi zadziwiać swym profetycznym potencjałem” (Roman Kuźniar).

Zwolennikiem idei federacyjnej był Józef Piłsudski. Chciał, aby Polska odrodziła się w formie federacji z Ukrainą, Białorusią i Litwą, by lepiej bronić się przed rosyjskim imperializmem. Z atamanem Petlurą zawarł sojusz wojskowy, który miał następnie prowadzić do federacji polsko-ukraińskiej. Nie udało się. Po zwycięstwie nad bolszewikami Polska zawarła z Rosją pokój w Rydze w 1921 roku bez udziału przedstawicieli innych narodów. Piłsudski odwiedził wówczas internowanych oficerów ukraińskich, którym powiedział: „Ja was przepraszam, panowie. Ja was bardzo przepraszam. Tak nie miało być”.( https://wiadomosci.onet.pl/opinie/ja-was-przepraszam-panowie-ja-was-bardzo-przepraszam-tak-nie-mialo-byc/56z90f9)

Katolicki filozof Bolesław Święcicki w swoim dziele „Unia Krajów Chrześcijańskich” wydanym w Wilnie w 1938 roku, propagował unię, która miała stanowić dobrowolny związek państw centralnej Europy mogący przeciwstawić się zarówno nazistowskim Niemcom jak i bolszewickiej Rosji.

Gdyby Polska była wśród państw tworzących EWWiS to Józef Retinger, doradca premiera Sikorskiego, byłby zaliczany do ojców założycieli Unii Europejskiej. Jeszcze w czasie wojny w Londynie pracował nad integracją Polski z Czechami, zainicjował integrację krajów Beneluxu. Po wojnie został na emigracji, nie reprezentował już żadnego rządu, ale miał indywidualny wpływ na rozwój integracji europejskiej. Był jednym z inicjatorów i organizatorów Konferencji w Hadze w 1948 roku, która dała początek Radzie Europy, Ruchowi Europejskiemu, kórego Retinger został pierwszym sekretarzem generalnym, a także Kolegium Europejskiemu w Bruge.

O wspólnych wartościach europejskich, misji Europy, poparciu Stolicy Apostolskiej dla członkostwa Polski w Unii Europejskiej mówił wielokrotnie święty Jan Paweł II. ________________________

„Integracja Polski z Unią Europejską jest od samego początku wspierana przez Stolicę Apostolską” powiedział w polskim parlamencie 11 czerwca 1999 roku. Stanowisko polskiego papieża niewątpliwie wpłyneło na decyzję polskich biskupów, którzy na czele z prymasem Józefem Glempem udali się do Brukseli, a po powrocie dobrze mówili o Unii. Na pewno miało to wpływ na pozytywny wynik referendum akcesyjnego.

Jan Paweł II, odwołując się do zasady pomocniczości, widział celowość delegowania na poziom europejski spraw, których na szczeblu narodowym nie da się efektywnie rozwiązać dla dobra wspólnego. Ważne jest, że papież traktował poziom europejski jako jeszcze jeden wymiar dla działania zasady pomocniczości, bo dla niektórych pomocniczość kończy się na szczeblu państwa narodowego.

„Mogę się tylko cieszyć, że coraz częściej przywoływana jest bardzo płodna zasada pomocniczości. Sformułowana przez mego poprzednika Piusa XI, w słynnej encyklice  Quadrgesimo anno w 1931 roku, zasada ta jest jednym z filarów całego nauczania społecznego Kościoła. Postuluje ona podział kompetencji między różne szczeble organizacji politycznej danej społeczności, takie jak szczebel regionalny, krajowy czy europejski, wskazując, że należy powierzać szczeblom wyższym tylko te zadania, którym szczeble niższe nie są w stanie sprostać w sposób, jakiego wymaga dobro wspólne” (za Sowiński, op.cit. str 141).

Papież z uznaniem powitał kolejny etap integracji Europy, jakim było przyjęcie euro. „Spośród powodów do zadowolenia wymienić trzeba, bez wątpienia, postępujące jednoczenie się Europy, co symbolizuje przyjęta ostatnio przez dwanaście państw wspólna moneta. Jest to decydujący etap długiej historii tego kontynentu” – powiedział 10 stycznia 2002 roku w przemówieniu do korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej. (cyt za Sławomir Sowiński i Radosław Zenderowski, „Europa drogą Kościoła, Jan Paweł II o Europie i europejskości”, Ossolineum 2003, strona 306).

W okresie rządów Partii Wolności w Austrii, która kontestowała wymagania unijne Jan Paweł II po ojcowsku upomniał grupę parlamentarzystów austriackich, których przyjął na audiencji w Rzymie 23 marca 1997 roku tymi słowami: „Kościół nie może nigdy pozwolić na nadużywanie go do antyeuropejskiej demagogii oraz podsycania antyeuropejskich nastrojów. Dla zjednoczonej Europy nie ma bowiem alternatywy”.  (za Sowiński, op.cit. str. 270).

Dla papieża, szefa ponadnarodowej instytucji, jaką jest Kościół Katolicki, jednoczenie się Europy na podstawie wspólnych chrześcijańskich wartości było sprawą naturalną i oczywistą. Z całą pewnością nie oznaczało to wyrzeczenia się wartości narodowej kultury, tradycji, historii. Wspólnota europejska według Jana Pawła II zapewni lepsze warunki dla rozwoju narodu niż pozostanie w izolacji.

7. Czy Unia Europejska może prowadzić własną politykę obronną?

Tak, może, ale każdy projekt w tej dziedzinie wymaga jednomyślności.

Traktat lizboński (art. 42 ust. 2 TUE) umożliwia prowadzenie wspólnej polityki obronnej, ale na razie konkretów jest bardzo mało.

W 2017 roku uruchomiono mechanizm PESCO (Permanent Structured Cooperation – Stała Współpraca Strukturalna), który polega na koordynacji współpracy w wybranych dziedzinach między zainteresowanymi państwami-członkami UE. Na przykład w programie dotyczącycm mobilności wojsk uczestniczą 24 kraje, a w programie współpracy dotyczącej szkoleń medycznych dwa.

W roku 2004 powołano do życia Europejską Agencję Obronną (EAO, ang. European Defence Agency, EDA), która finansowo wspiera wspólne badania i produkcję sysytemów obronnych. W unijnym budżecie 2021–2027 przeznaczono na nią zaledwie 27,5 miliarda euro, co będzie stanowić mniej niż 2% prognozowanych wydatków państw członkowskich na obronę w tym samym okresie.

W 2004 roku podjęto także decyzję o powołaniu grup bojowych, które miały stanowić europejskie narzędzie szybkiego reagowania, ale tego projektu nie doprowadzono do końca.

Pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę z 24 lutego 2022 roku, największy atak na bezpieczeństwo państwa europejskigo od czasów II wojny światowej, uświadomiła Europejczykom, że Unia potrzebuje więcej współpracy w dziedzinie obrony. Potrzeba większej skali koordynacji zbrojeń, wspólnej armii (obok armii narodowych) i mechanizmu politycznego, który pozwoliłby decydować o jej użyciu, nie zamiast NATO, ale obok NATO, a kiedy trzeba to również w ramach NATO.

Dokument końcowy Konferencji „Przyszłość Europy”, Komisja Konstytucyjna Parlamentu Europejskiego i kilka rezolucji Parlamentu Europejskiego, w tym przyjęta 22 listopada 2023 roku, rekomendują zwiększenie kompetencji Unii w sprawach wspólnej polityki zagranicznej i obronnej. Chodzi o między innymi większy wspólny budżet obronny, powołanie Europejskiej Rady Bezpieczeństwa, ustanowienie nowego, jedenastego formatu Rady Unii Europejskiej, czyli Rady do spraw Obrony, przejścia od jednomyślności do głosowania kwalifikowaną większością głosów w takich sprawach jak sankcje czy misje zagraniczne. Wzywa się Unię do bardziej efektywnego zajęcia się cyberatakami, agresją dezinformacyjną, szantażem energetycznym czy gospodarczym, ochroną praw człowieka. W sprawach bezpieczeństwa i obrony Unia może osiągnąć więcej niż każdy kraj działający w pojedynkę.

Na razie wspólna polityka obronna Unii Europejskiej znajduje się w powijakach. PESCO i EAO w niewielkim stopniu ograniczyły marntrawstwo środków w wyniku dublowania programów obronnych, czy indywidualnie prowadzonych badań i dokonywania  zakupów uzbrojenia przez każdy kraj.

8. Dlaczego UE potrzebuje wspólnej obrony? Czy NATO nie wystarczy?

Parasol USA nad Europą nie wystarczy. Potrzebna jest własna armia UE.

Europa, mając więcej ludności niż USA i zbliżony potencjał gospodarczy, powinna sama bardziej zadbać o swoje bezpieczeństwo. Unia Europejska musi mieć własną armię, wywiad, sztab, jednolite wielkoskalowe zamówienia wojskowe, zunifikowaną amunicję, europejską tarczę antyrakietową, itd.  Nie chodzi o konkurencję dla NATO, ale o drugi fortepian, tak aby wolny świat mógł zagrać na jednym albo na drugim, albo na obu, jak będzie potrzeba. Wspólna obrona europejska ma być nie zamiast NATO, ale w ramach NATO lecz ze zdolnością do samodzielnego działania, kiedy NATO z jakichś względów nie interweniuje.

Ameryka wielokrotnie ratowała wolność w Europie, ale dopiero po przezwyciężeniu wewnętrznego izolacjonizmu. Prezydentowi Wilsonowi udało się włączyć USA do pierwszej wojny światowej dopiero w trzecim roku jej trwania. Do II wojny światowej USA przystąpiła dopiero po ataku Japonii na Pearl Harbour. Wcześniej samoloty amerykańskie, które Roosevelt wysyłał Churchillowi, trzeba było ręcznie przepychać przez granicę z Kanadą i dopiero stamtąd przerzucać do Anglii, bo Kongres i społeczeństwo USA było przeciwne włączaniu się do toczonej w Europie wojny. Po rozpadzie Jugosławii, to USA zmusiły reżim Miloszewicza do pokoju, bo Europa wobec czystek etnicznych na własnym kontynencie okazała się bezsilna. Cieszą nas deklaracje Bidena w sprawie artykułu piątego Traktatu o NATO, ale nawet najbardziej sprzyjający Europie prezydenci mogą natrafić na podobne problemy jak Wilson czy Roosevelt, ponieważ to Kongres daje zgodę na uruchomienie tego artykułu.

Izolacjonizm amerykański jest ciągle silny. Donald Trump w kampanii wyborczej mówił, że NATO jest przestarzałe, a po objęciu prezydentury długo zwlekał z zapewnieniem sojuszników, że artykuł piąty będzie przez USA dotrzymany. Krytykuje politykę Bidena wobec Ukrainy. Rośnie zresztą zaangażowanie USA w Azji i nie Rosja, ale Chiny stanowią dziś główne globalne wyzwanie dla Amerykanów. Mamy szczęście, że Biden wielokrotnie odwiedzał Ukrainę jako senator i wiceprezydent, że sekratarz stanu Blinken ma wschodnieuropejskie korzenie. Nie ma jednak żadnej gwarancji, iż następni prezydenci USA będą angażować się w obronę wolności w Europie podobnie jak Wilson, Roosevelt czy Biden.

NATO bowiem odstrasza, ale nie daje 100-procentowej gwarancji wsparcia. Uruchomienie kluczowego artykułu numer 5, według którego zbrojna napaść na jedno państwo członkowskie będzie uznana za napaść na wszystkich, wymaga jednomyślności. A co będzie, gdy Rosji zamarzy się roztoczenie „opieki” nad mniejszością rosyjską w Łotwie czy Estonii? Czy wszystkie kraje NATO uznają to za agresję? W gabinecie Orbana wisi mapa pokazująca Wielkie Węgry obejmujące tereny w sąsiednich krajach. Może Orban uzna, że „ochrona mniejszości” w krajach bałtyckich jest uzasadnioną interwencją, a nie żadną agresją? Trzeba też pamiętać, że w NATO mamy Turcję, która miewa odmienne interesy od pozostalych członków sojuszu.

Nawet jednomyślne uruchomienie arykułu piątego niczego nie gwarantuje, bo jego drugie zdanie stanowi, iż każda Strona uruchomi „działania, jakie uzna za konieczne”. Można mieć nadzieję, że nie będzie to tylko wysłanie kamizelek kuloodpornych. Przez 73 lata NATO odstraszało każdego potencjalnego agresora. Ale co będzie, jeśli agresor będzie mógł liczyć na wyłamanie się choćby jednego członka sojuszu?

Już Ojcowie założyciele chcieli stoworzyć Europejską Współnotę Obronną i Europejską Wspólnotę Polityczną. W 1953 roku sześć rządów pierwszej szóstki, czyli. Francji, Niemiec, Włoch, Holandii, Belgii i Luksemburga uzgodniło Traktat o EWO, cztery parlamenty ratyfikowały, a włoski był bliski ratyfikacji, kiedy we Francji zmienił się rząd i parlament głosami gaulistów i komunistów odrzucił traktat o EWO.

Za uwspólnotowieniem obrony Unii Europejskiej przemawiają bardzo silnie względy ekonomiczne. Państwa Unii wydają na obronę 2,5 raza mniej niż USA, ale finansują aż 170 różnych programów programów obronnych, a USA tylko 70. Mamy w Europie do czynienia z dublowaniem programów, rozcieńczeniem środków, krótkimi seriami produkcji. Uruchomione w ostatnich latach wspólne zamówienia wojskowe, PESCO i Wspólny Fundusz są dobrym początkiem, pilotażem, ale trzeba dużo więcej. Przygotowana przez Ojców Założycieli EWO szła znacznie dalej w uwspólnotowieniu europejskiej obrony niż PESCO i Agencja.

9. Dlaczego UE potrzebuje więcej wspólnej polityki zagranicznej?

Pojedyncze kraje europejskie nie mogą już odgrywać większej roli w świecie. Tylko zjednoczona Europa może skutecznie stawiać czoła współczesnym wyzwaniom.

Polityka globalna zdominowana jest przez wielkich graczy: Chiny, USA, Rosję. Unia Europejska często nie zajmuje stanowiska, bo wszelkie decyzycje w polityce zagranicznej wymagają jednomyślności. Stąd brak reakcji bądź spóźnione reakcje UE w wielu sprawach. Potrzeba kompetencji dla organów Unii większościowego głosowania. Dla przykładu sankcje na Rosję wymagają jednomyślności. To utrudnia ich wprowadzanie, przedłużanie co pół roku, powoduje redukowanie do najmniejszego wspólnego mianownika.

Unia nie potrafi skutecznie zadziałać na rzecz pokoju w swym najbliższym otoczeniu. W czasie wojny w byłej Jugosławii, Unia była bezsilna i dopiero amerykańskie bombardowania zmusiły Serbię do rozmów pokojowych. W czasie konfliktu wewnętrznego w Mali zginęło blisko milion osób, czemu Unia mogła zapobiec, gdyby wysłała do stolicy Mali kontyngent wojskowy. Siły antyrządowe nie ośmieliłyby się wówczas wejść do stolicy i wymordować setki tysięcy osób. W czasie powstania w Libii, Unia była bardzo długo bierna, bo nie miała wspólnego stanowiska. Po napaści Rosji na Gruzję prezydent Sarkozy negocjował z Putinem warunki rozejmu, ale działał jako prezydent Francji, choć w tym czasie Francja przewodniczyła Radzie Europejskiej. On sam nie miał upoważnień.

Unia musi mieć wspólną politykę wobec ekspansji gospodarczej, politycznej i militarnej Chin. Wielkim wyzwaniem dla Europy jest dynamiczny wzrost liczby ludności w Afryce przy bardzo nierównym rozwoju gospodarczym. Wspólna polityka zagraniczna Unii jest koniecznym narzędziem szerzenia wartości demokratycznych w świecie, bronienia praw człowieka, hamowania autokratycznych reżimów. Trzeba zasadniczo rozbudować wspólne europejskie zdolności walki z cyberatakami.

Pojedyńcze kraje europejskie nie mogą już odgrywać większej roli w świecie. Tylko zjednoczona Europa może skutecznie stawiać czoła wyzwaniom gospodarczym, migracyjnym, klimatycznym, zdrowotnym, być skutecznym graczem broniącym swego bezpieczeństwa, promować ład światowy oparty na prawie, a nie na sile. Wspólne korzenie Europejczyków: wartości judeo-chrześcijańskie, rzymskie prawo, grecka demokracja są właściwą podstawą do jednoczenia się. Integracja europejska po II wojnie światowej skutecznie zapobiegła wewnętrznym wojnom między państwami Unii, co w poprzednich wiekach powtarzało się niemal co pokolenie. Jednolity rynek dobrze służy rozwojowi gospodarczemu, dobrobytowi olbrzymiej większości obywateli. Zniesienie granic, równe prawa dla obywateli z innych krajów Unii skokowo powiększyły zakres wolności dla każdego. Działania te nie zubożają żadnego narodu europejskiego, nie prowadzą do utraty narodowej tożsamości, odwrotnie, pozwalają każdemu narodowi lepiej się rozwijać.

Dziś przeznaczeniem Unii jest sprostanie nowym wyzwaniom: agresywnym działaniom Rosji, imperialnym aspiracjom Chin, demograficznej bombie afykańskiej, deficytowi rzadkich surowców, zmianom klimatycznym. Tylko zjednoczona i sprawna Europa jest w stanie skutecznie sprostać tym wyzwaniom. A sprawność wymaga więcej głosowań kwalifikowaną większością głosów, więcej demokracji w organach europejskich, a mniej narodowego liberum veto.

10. Czy Niemcy mają decydujący głos w UE?

Niemcy mają najsilniejszą gospodarkę w Unii i największą liczbę ludności. Są też największym płatnikiem netto do budżetu unijnego. Mają duży wpływ na Unię, ale nie mają głosu decydującego.

Po wywołanej przez Niemcy II wojnie światowej, jednym z głównych celów powołania w Europie ponadnarodowej struktury, było dążenie do osłabienia potęgi Niemiec, roztopienia jej we wspólnocie państw europejskich, w której decyzje podejmuje się wspólnie. Powstała w 1951 roku Europejska Wspólnota Węgla i Stali (EWWiS) miała dokładnie na celu rozcieńczenie potencjału gospodarczego i ludnościowego Niemiec, poddania potęgi gospodarczej Niemiec międzynarodowej kontroli.

Alianci zachodni, USA, Wielka Brytania i Francja w swoich strefach okupacyjnych przeprowadzili denazyfikację Niemiec, narzuciły Niemcom demokratyczną konstytucję, ale w dalszym ciągu utrzymywali ograniczenia w produkcji żelaza i stali, najpierw do 25% poziomu przedwojennego, potem do 50%. Z jednej strony zachodni alianci chcieli dać szansę demokratycznym Niemcom, które stałyby się sojusznikiem Zachodu w zimnej wojnie ze Związkiem Sowieckim, ale z drugiej obawiały się potencjału gospodarczego Niemiec, który w jakimś momencie mógłby znowu obudzić neoimperialne ambicje. Powołano więc EWWiS, którą wyposażono w kompetencję do sprawowania ponadnarodowej kontroli nad produkcją i dystrubcją węgla, żelaza i stali. Niemcy w organie wykonawczym EWWiS uzyskali tyle samo głosów co Francja i Włochy (po 2 głosy każdy kraj), a Belgia, Holandia i Luksemburg, po jednym głosie, ale razem miały więcej głosów niż Niemcy. Niemcy mogły swobodnie rozwijać swój przemysł, ale poddany międzynarodowej kontroli nie mógł już służyć do budowy militarnej przewagi nad sąsiadami. Pierwszy kanclerz Niemiec, przeciwnik nazizmu, Konrad Adenauer zgodził się na taki ponadnarodowy zarząd, bo chciał rozwoju swego kraju, ale zdawał sobie sprawę z potencjalnego niebezpieczeństwa odrodzenia rodzimego nacjonalizmu.

We wszystkich następnych etapach rozwoju integracji europejskiej: wspólnym rynku, Unii Europejskiej, powołaniu strefy euro (w osobnym punkcie piszemy o znaczeniu Niemiec w  Europejskim Banku Centralnym zarządzającym walutą euro) to rozwadnianie potęgi gospodarczej i ludnościowej Niemiec było kontunuowane.

W organach Unii Europejskiej reprezentacja niemiecka jest na ogół zaniżona w stosunku do potencjału ludnościowego i gospodarczego Niemiec. W Komisji Europejskiej Niemcy mają jednego komisarza, podobnie jak wszystkie pozostałe kraje UE, w tym tak małe jak Malta i Cypr. W Parlamencie Europejskim obowiązuje zasada degresywnej proporcjonalności, według której Niemcy mają najmniej deputowanych w stosunku do liczby ludności. Jeden eurodeputowany niemiecki przypada na 860 tysięcy mieszkańców, podczas gdy we Francji na 850 tysięcy, w Polsce na 745 tysięcy, na Węgrzech na 466 tysięcy, a na Litwie na 259 tysięcy mieszkańców. W Radzie Unii Europejskiej w głosowaniach większością zwykłą Niemcy mają jeden głos tak, jak każdy inny kraj. Jedynie w głosowaniach większością kwalifikowaną, kiedy wymagane jest co najmniej 65% ludności UE, każdy mieszkaniec Niemiec jest tak samo reprezentowany jak mieszkaniec innych państw UE. Należy jednak podkreślić, że dla skutecznej decyzji Rady sama przewaga ludnościowa nie wystarczy, bo potrzebna jest podwójna większość kwalifikowana, czyli potrzeba jeszcze głosów co najmniej 55% państw. Dzięki zasadzie podwójnej większości chronione są więc interesy małych i średnich krajów. W głośnej Rezolucji PE z 22 listopada 2023 r. zaproponowano przeniesienie części dezyzji z głosowania jednomyślnego do głosowania podwójną kwalifikowaną większością z następującymi kryteriami: co najmniej 50% ludności i 2/3 państw (czyli co najmniej 18 państw przy 27 członkach), a przy wzmocnionej kwalifikowanej wiekszości aż 4/5 państw (czyli 22 państwa). . Roboczymi językami w Komisji są najczęściej francuski i angielski, a nie niemiecki.

11. Czy Niemcy mają decydujący głos w strefie euro?

Niemcy nie mają decydującego głosu w strefie euro, mimo że są największą potęgą gospodarczą w Unii. Francja, Włochy, Hiszpania i Holandia mają identyczną siłę głosów w Radzie Prezesów Europejskiego Banku Centralnego (EBC), a pozostałe 15 państw strefy euro minimalnie mniejszy.

Powołanie wspólnej waluty europejskiej euro połączone było z likwidacją walut narodowych, w tym najsilniejszej z nich niemieckiej marki, co też miało na celu zmniejszenie potęgi Niemiec.

EBC jest wspólnym bankiem państw członkowskich strefy euro. Organami EBC są Rada Prezesów, Zarząd i Rada Ogólna. Najważniejszy z nich to Rada Prezesów, w skład której wchodzą prezesi banków centralnych wszystkich krajów, które przyjęły euro (obecnie 20) i 6 członków zarządu EBC. Rada Prezesów ustala politykę pieniężną strefy euro. Rada podejmuje decyzje w głosowaniu, w którym udział biorą członkowie Zarządu EBC oraz, rotacyjnie, 15 przedstawicieli krajowych banków centralnych. Rotacja następuje w dwóch grupach – przedstawiciele banków narodowych z 5 krajów o największym potencjale gospodarczym: Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii i Holandii mają w tym samym momencie łącznie 4 głosujących przedstawicieli, a pozostali (obecnie 15 państw) 11. Na skutek tego rozwiązania prezesi banków dużych krajów trochę rzadziej podlegają rotacji niż prezesi banków centralnych krajów o mniejszym potencjale gospodarczym. Tym niemniej mogą być bez kłopotu przegłosowani, bo mniejsze kraje mają 12 głosów, a większe jedynie 4 głosy. Rada Prezesów głosuje zwykłą większością głosów.

Rotacja prawa do głosu powoduje, że prezes niemieckiego banku centralnego (Deutsche Bundesbank) dysponuje w Radzie zaledwie 1/15 siły głosów i to tylko przez cztery miesiące na pięć. W jednym miesiącu na pięć w ogóle nie uczestniczy w głosowaniach Rady.

Zarząd EBC składa się z 6 członków, których powołuje Rada Europejska po konsultacjach z Parlamentem Europejskim i Radą Prezesów. EBC powołany został w 1998 roku, ale żaden Niemiec nie był jeszcze prezesem zarządu Banku. Dotychczas prezesami Zarządu EBC byli Holender Wim Duisenberg, Francuz Jean Claude Trichet, Włoch Mario Draghi i Francuzka Christine Lagarde. Członkowie Zarządu powoływani są na jednorazową 8-letnią kadencję. Mogą być zdymisjonowani tylko przez Trybunał Sprawiedliwości UE, jeśli dopuścili się jakiegoś poważnego uchybienia. Ani Zarząd, ani członkowie Rady nie mogą dostawać żadnych instrukcji od rządów państw członkowskich. Rada Ogólna ma charakter doradczy.

Powyższe rozwiązania gwarantują niezależność EBC od rządów i de facto minimalizują wpływ Niemiec, których udział w gospodarce strefy euro i w kapitale EBC jest wielokrotnie większy niż ich udział w organach zarządzających bankiem. Wkład Deutsche Bundesbanku w kapitał Europejskiego Banku Centralnego wynosi 18%.

12. Jakie instrumenty ma Unia dla ochrony przestrzegania praworządności?

Na straży traktatów stoi Komisja Europejska. Jeżeli Komisja Europejska uzna, że państwo członkowskie łamie prawo unijne, czyli nie stosuje zasad uzgodnionych na szczeblu UE, może wszcząć postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), czego skutkiem mogą być sankcje finansowe wobec tego kraju.

Parlament Europejski przywiązuje dużą wagę do sytuacji w zakresie praworządności w państwach członkowskich, przygotowując sprawozdania, które podkreślają problemy i wzywają do działania. Od 2020 roku Komisja Europejska publikuje coroczne sprawozdanie w sprawie praworządności, które monitoruje zarówno pozytywne jak i negatywne wydarzenia związane z praworządnością we wszystkich państwach członkowskich.

TSUE orzeka w kierowanych do niego sprawach. Najczęstsze rodzaje spraw to:

Interpretacja prawa (orzeczenia wstępne) – sądy krajowe krajów UE mają obowiązek zapewnić prawidłowe stosowanie prawa UE, jednak w różnych krajach mogą je różnie interpretować. Jeżeli sąd krajowy ma wątpliwości co do wykładni lub ważności prawa UE, może zwrócić się do Trybunału o wyjaśnienia. Ten sam mechanizm można zastosować do ustalenia, czy prawo lub praktyka krajowa jest zgodna z prawem UE.

Egzekwowanie prawa (postępowanie o naruszenie prawa) – tego typu sprawa kierowana jest przeciwko rządowi krajowemu z tytułu nieprzestrzegania prawa UE. Może zostać rozpoczęty przez Komisję Europejską lub inny kraj UE. Jeżeli okaże się, że kraj ponosi winę, musi natychmiast naprawić sytuację, w przeciwnym razie ryzykuje wszczęcie drugiej sprawy, która może zakończyć się karą grzywny.

Unieważnianie aktów prawnych UE (skarga o stwierdzenie nieważności) – jeżeli uzna się, że akt UE narusza traktaty UE lub prawa podstawowe, do Trybunału może zwrócić się o jego stwierdzenie nieważności – przez rząd UE, Radę UE, Komisję Europejską lub (w niektórych przypadkach) Parlament Europejski.

Osoby prywatne mogą także zwrócić się do Trybunału o stwierdzenie nieważności aktu UE, który ich bezpośrednio dotyczy.

Procedura z Artykułu 7 Traktatu o UE:

Procedura z art. 7 Traktatu o UE została wprowadzona postanowieniami Traktatu z Amsterdamu z 1997 roku. Zawiera ona dwa mechanizmy ochrony wartości UE: zapobiegawczy, jeśli istnieje wyraźne ryzyko naruszenia wartości UE i sankcji, jeśli do takiego naruszenia już doszło. Możliwe sankcje nakładane na państwo członkowskie nie są szczegółowo wymienione w traktatach, ale mogą one obejmować zawieszenie prawa do głosowania na posiedzeniach Rady i Rady Europejskiej.

W obu przypadkach ostateczna decyzja musi zostać podjęta przez przedstawicieli państw członkowskich w Radzie, ale w każdym z nich sposób podejmowania decyzji jest inny:
  • decyzja w przypadku mechanizmu zapobiegawczego wymaga większości czterech piątych państw członkowskich,
  • stwierdzenie istnienia naruszenia wartości UE wymaga jednomyślności wśród szefów państw i rządów UE.

Państwo członkowskie, którego to dotyczy, nie bierze udziału w głosowaniu.

13. Jakie reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce po 2015 roku wzbudziły zastrzeżenia organów Unii Europejskiej?

Reformy sądownictwa wprowadzane po 2015 roku wzbudziły istotne zastrzeżenia Unii

Europejskiej co do niezależności sądownictwa w Polsce, niebezpieczeństwa podporządkowania

sądów władzy ustawodawczej i wykonawczej, w tym w szczególności Prokuratorowi

Generalnemu. Te zarzuty upolitycznienia sądów dotyczyły Trybunału Konstytucyjnego, Krajowej Rady Sądownictwa, Sądu Najwyższego, w tym mechanizmu dyscyplinarnego wobec sędziów, prokuratury, sądów powszechnych.   

Trybunał Konstytucyjny

Przed końcem kadencji sejmu z lat 2011-15 posłowie wybrali 5 nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego na zbliżające się 5 wakatów w Trybunale w ciagu kilku miesięcy. Prezydent, kandydat PiSu, wybrany pół roku wcześniej, nie zaprosił nowych sędziów do złożenia przysięgi. Powstał spór polityczny, czy sędziowie zostali prawidłowo wybrani. Sprawa znalazła się w Trybunale Konstytucyjnym. W międzyczasie wybrano nowy sejm, w którym większość zdobył PiS. Na dzień przed rozprawą Trybunału, która miała roztrzygnąć o prawidłowości wybrania pięciu sędziów, nowy sejm wybrał nowych pięciu sędziów, a prezydent w środku nocy przyjął od nich przysięgę. Rano Trybunał orzekł, że z pięciu sędziów wybranych przez poprzedni sejm trzech zostało wybranych prawidłowo, bo miejsca dla nich w Trybunale uwalniały się jeszcze w czasie trwania kadencji starego sejmu. Kadencja dwóch pozostałych sędziów wybranych przez stary sejm zaczynała się już w okresie kadencji nowego sejmu, więc zostali według Trybunału wybrani nieprawidłowo. Ani prezydent ani pięciu nowych sędziów nie uznało tego wyroku Trybunału. W konsekwencji spośród pięciu nowowybranych sędziów trzech objęło miejsca wcześniej obsadzone prawidłowo przez pierwotnie wybranych sędziów. Trzech nowych sędziów wybranych przez nowy sejm nazwano potocznie dublerami, a przewodniczący TK do końca swego urzędowania, czyli przez rok nie powierzał im żadnych spraw. Nowy sejm podjął też inne działania, kilkakrotnie zmieniając ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, które miały na celu sparaliżowanie jego pracy, na przykład przez przepis o obowiązku rozpatrywania większości spraw w pełnym składzie, głosowania na rozprawach kwalifikowaną większością głosów, zachowania kolejności rozpatrywania spraw według ich napływu niezależnie od ich pilności, co dawało możliwość „zamulenia” TK małej wagi sprawami. Po kilku latach, kiedy na kolejne wakaty wybierano „swoich” sędziów, a przewodzniczącą TK została sędzia współpracująca z czołowym politykiem rządzącej partii, z przepisów tych zrezygnowano. Trybunał został bowiem w pełni podporządkowany rządzącej większości. Rzecznik Praw Obywatelskich wycofał swoje sprawy z TK, posłowie z opozycji przestali posyłać swoje wątpliwości dotyczące konstytucyjności uchwalnych przepisów do TK. Liczba wyroków wydanych przez Trybunał spadła z 61 średnio w latach 2011-2016 do 26 średnio w latach 2017-2022. W 2022 roku wydano już tylko 14 wyroków.

TK wydał szereg orzeczeń w spornych sprawach, dotyczących stosunków z UE, aborcji, wnoszonych przez prezydenta lub rząd lub posłów rządzącej większości – zawsze zgodnie ze stanowiskiem rządzących. TK przestał być organem niezależnym od rządzących. Trybunał Konstytucyjny orzekł między innymi o niekonstytucyjnościuprawnień sądów krajowych – do orzekania w sprawach dotyczących samego sądownictwa, np. że jakiś wyrok jest nieważny, bo sąd nie miał właściwej obsady. .

Komisja Europejska w 2023 roku wszczęła postępowania w TSUE dotyczące niespełniania przez Trybunał wymogu niezależności, z powodu wady w obsadzeniu trzech stanowisk sędziowskich i nieprawidłowości w objęciu przewodnictwa Trybunału przez sędzię Julię Przyłębską.

Krajowa Rada Sądownictwa (KRS)

to podstawowy organ typujący kandydatów na sędziów, opiniujący propozycje awansów sędziów. 15 sędziów w Radzie, wybieranych przez sędziów, na 25 członków Rady, gwarantowało Radzie większość niezależną od bieżącej polityki. Sejm wybór przedstawicieli sędziów do Rady odebrał środowisku sędziowskiemu i przekazał większości sejmowej w ten sposób upolityczniejąc Radę, bo umożliwiając wybór  wyłącznie sędziów znanych z sympatii politycznych dla rządzącej większości. Potocznie zaczęto nazywać KRS nazwą NeoKRS. Nowa KRS została we wrześniu 2018 roku zawieszona w prawach członka Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, a w październiku 2021 usuunięta z Sieci (86 głosów za i 6 wstrzymujących się). ESRS  uznał, że nowy KRS nie spełnia wymogów statutowych, bowiem nie broni niezawisłości sędziów i jest uległy wobec władzy wykonawczej (czyli w szczególności Prokuratorowi Generalnemu).

Ponadto Sejm uchwalił 26 kwietnia 2019 roku kolejną nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, która usuwa możliwość odwołań od uchwał KRS w sprawie kandydatów na sędziów. Nowe przepisy mają również na celu umorzenie postępowań odwoławczych od uchwał KRS złożonych w Naczelnym Sądzie Administracyjnym oraz uczynienie bezprzedmiotowymi pytań prejudycjalnych NSA do Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczących legalności działań KRS.

Sąd Najwyższy

20 lipca 2017 roku Sejm uchwalił na podstawie projektu poselskiego wniesionego 12 lipca nową ustawę o Sądzie Najwyższym, która przewidywała w szczególności przeniesienie sędziów SN w stan spoczynku ze względu na osiągnięcie 65. roku życia. Miało to mieć następujący skutek w ramach poszczególnych izb SN:

  • Izba Wojskowa: 3 sędziów spośród 6 (50%)
  • Izba Cywilna: 16 spośród 30 (53%)
  • Izba Karna: 7 spośród 26 (27%)
  • Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych: 7 spośród 20 (35%)

Komisja Europejska uznała, że przymusowe odesłanie sędziów na emeryturę wcześniejszą, niż przewidywały przepisy, kiedy byli powołani, narusza zasadę nieusuwalności sędziów.

Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego została ustanowiona ustawą z 2016 roku jako odrębne ciało w Sądzie Najwyższym, do którego zostali wybrani wyłącznie nowi sędziowie powołani przez tzw. NeoKRS i która rozpoczęła działania przeciw sędziom publicznie krytykującym reformy sądownictwa lub wydającym wyroki, które nie podobały się władzy. Szereg sędziów zawieszono lub przesunięto do innych miejscowości albo zdegradowano. Zawieszenie  sędziów niepokornych łączy się z karą finansową: obniżeniem wynagrodzenia o połowę.

Sądy powszechne

Połączone izby Sądu Najwyższego: Cywilna, Karna oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych podjęły 23 stycznia 2020 roku uchwałę stwierdzającą możliwość podważania prawa do orzekania sędziów powołanych z udziałem nowej Krajowej Rady Sądownictwa. W odpowiedzi sejm przyjął ustawę zakazującą zwracanie się do TSUE w sprawach prawidłowości składów orzekających, zakazano sędziom komentowania reform sądownictwa. Nazwano tę ustawę „ustawą kagańcową”.

Prokuratura

Nastąpiło ubezwłasnowolnienie prokuratorów. Prokurator Generalny każdą sprawę może zatrzymać, wznowić, zmienić działania, przekazać komu innemu. Wprowadzono obowiązek meldowania centrali spraw „politycznych”. Nowe porządki umożliwiły niewszczynanie, pozorowanie i umarzanie spraw prowadzonych wobec przedstawicieli aktualnej władzy, a jednocześnie nękanie niewygodnych dla władzy krytyków, stawianiem im najrozmaitszych zarzutów wprawdzie z reguły uchylanych następnie przez sądy jako niezasadne, ale uprzykrzających życie.

14. Jakie działania w związku z powyższymi reformami podjęła wobec Polski UE?

Według Komisji reformy sądownictwa przeprowadzone w Polsce po 2015 roku zwiększyły wpływ władzy wykonawczej i ustawodawczej na system sprawiedliwości ze szkodą dla niezależności sądów i niezawisłości sędziów. W tej sytuacji UE podjęła szereg działań mających na celu przywrócenie praworządności w Polsce.

W grudniu 2017 roku Komisja Europejska zawnioskowała do Rady Unii Europejskiej o stwierdzenie istnienia „wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia zasady praworządności” w Polsce na podstawie art. 7. Traktatu o Unii Europejskiej. Wzięto pod uwagę również regulacje w sprawie wzruszania prawomocnych wyroków przez skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. W marcu 2018 roku Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie sytuacji w Polsce, w której poparł Komisję w kwestii uruchomienia artykułu 7 wobec Polski. Polska była pierwszym krajem, wobec którego uruchomiono art 7.  Postępownie jest w toku, ale prawdopodobnie zostanie umorzone z uwagi na wysokie progi wymagane w głosowaniu przez Radę: 4/5 członków Rady dla uznania wysokiego ryzyka naruszeń praworządności i jednomyślność w przypadku nakładania jakichkolwiek sankcji.

14 sierpnia 2018 roku Komisja Europejska ogłosiła, że wdrożyła nową fazę procedury w sprawie naruszania praworządności przez Polskę w związku z obniżeniem wieku emerytalnego dla sędziów Sądu Najwyższego i przymusowym przesuwaniem ich na emeryturę, co podważa zasadę nieusuwalności sędziów. Komisja wyznaczyła polskiemu rządowi czas do 14 września 2018 roku na usunięcie zaistniałych naruszeń praworządności. Z powodu braku adekwatnej reakcji Komisja skierowała sprawę do rozstrzygnięcia przez Trybunał Sprawiedliwości UE. Zdaniem rzeczniczki Komisji Miny Andreevej „odsyłanie sędziów SN w stan spoczynku” prowadzi do nieodwracalnych szkód”.

19 października 2018 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej na wniosek Komisji Europejskiej wydał postanowienie nakazujące wstrzymanie się Rzeczypospolitej Polskiej z obsadą wakatów zwolnionych przez sędziów Izby Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. 3 kwietnia 2019 roku Komisja Europejska wszczęła „postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, aby chronić sędziów w Polsce przed kontrolą polityczną”. ).

24 czerwca 2019 roku Komisja wygrała przed Trybunałem Sprawiedliwości UE proces o naruszenie prawa europejskiego przez polskie przepisy obniżające wiek emerytalny sędziów Sądu Najwyższego. Trybunał stwierdził, że przepisy te łamią zasady nieusuwalności sędziów i niezależności sędziowskiej.

8 kwietnia 2020 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych dotyczących właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w sprawach dyscyplinarnych sędziów.

W połowie lipca 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem unijnym. Dzień wcześniej wydał postanowienie o zabezpieczeniu, w którym zobowiązał nasz kraj do „natychmiastowego zawieszenia” przepisów dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Decyzja oznaczała de facto zamrożenie jej działalności i wymuszała na rządzących zmianę przepisów w tej sprawie, ale tak się nie stało. Na początku września 2021 roku Komisja Europejska zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości o ukaranie Polski. Poinformowała wówczas, że Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu TSUE.

27 października 2021 roku wiceprezes TSUE nałożył na Polskę karę w wysokości 1 miliona euro dziennie za niewykonanie środka tymczasowego TSUE.

„Postanowienie środków tymczasowych zarządzonych w dniu 14 lipca 2021 roku jest konieczne, aby uniknąć poważnej i nieodwracalnej szkody dla porządku prawnego Unii oraz wartości, na których opiera się Unia, w szczególności wartości państwa prawnego” — przekazał TSUE w komunikacie. Kara jest naliczana od dnia doręczenia Polsce postanowienia do chwili, w której rząd zastosuje się do treści postanowienia TSUE z 14 lipca 2021 roku.

Po likwidacji Izby Dyscyplinarnej i wprowadzeniu nowej instytucji testu niezawisłości w lipcu 2022 roku rząd wnioskował o wstrzymanie naliczania kar. W kwietniu 2023 roku kara dzienna została zmniejszona o połowę, ale nie zniesiono jej całkiem, ponieważ Polska nadal utrzymała część przepisów ustawy kagańcowej zakazującej sędziom badania czy sąd jest niezawisły i bezstronny w rozumieniu prawa UE, a poza tym nie wszystkie sprawy dyscyplinarne zostały ponownie rozpatrzone.

Kara dotycząca Sądu Najwyższego nie była jedyną, jaką musiała Polska zapłacić. Kara za działanie kopalni w Turowie, w wysokości 500 tysięcy euro dziennie, była naliczana od 20 września 2021 roku do 3 lutego 2022 roku. Wtedy doszło do zawarcia polsko-czeskiego porozumienia w sprawie kopalni Turów i wycofania skargi przez rząd w Pradze z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W planie odbudowy i zwiększania odporności (KPO) Polska zobowiązała się do:

  • zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej i roztrzygania spraw dyscyplinarnych przez sąd niezależny i bezstronny, spełniajacy wymogi prawa UE wynikające z orzecznictwa TSUE.
  • usunięcia przepisów umożliwiajacych pociąganie do odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za składanie wniosków o orzeczenia prejudycjalne do TSUE, za treść swoich orzeczeń, za sprawdzanie, czy inny sąd jest niezależny, bezstronny i ustanowiony prawem.
  • przyznania prawa do rewizji przez niezależny i bezstronny sąd orzeczeń wydanych przez Izbę Dyscyplinarną.

8 lutego 2023 roku sejm przyjął ustawę, która według rządu miała zadośćuczynić powyższym „kamieniom milowym”, ale prezydent jej nie podpisał, a tylko odesłał do Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał kilkarotnie odraczał rozprawy z powodu braku wymaganego quorum. Część sędziów Trybunału uznała bowiem, że kadencja prezes Trybunału wygasła w grudniu 2022 roku i odmówiła w związku z tym uczestnictwa w rozprawach, którym przewodniczy dotychczasowa prezes. W grudniu 2023 roku Trybunał jednak się zebrał i uznał, iż ustawa jest niekonstytucyjna. Tymczasem premier powołanego 13 grudnia 2023 rządu zapowiedział szybkie porozumienie się z Brukselą w sprawie odblokowania środków KPO dla Polski. W jaki sposób nowy rząd upora się z antyunijną linią orzeczniczą Trybunału Konstytucyjnego i problemem prawdopodobnego veta prezydenta dla wszelkich ustaw znoszących rozwiązania, które prezydent popierał a niektóre nawet inicjował pozostaje tymczasem niewiadomą.

Notabene cztery europejskie stowarzyszenia sędziowskie skierowały do TSUE sprawę przeciwko Radzie Europejskiej za podpisanie KPO dla Polski, gdyż według tych stowarzyszeń kamienie milowe nie są wystarczające do realizacji wyroków TSUE.

Nie podjęto żadnych działań w odpowiedzi na poważne zastrzeżenia Komisji  dotyczące niezależności Krajowej Rady Sądownictwa. Trybunał Konstytucyjny wydał kolejne orzeczenia bezpośrednio kwestionujące pierwszeństwo prawa Unii, postanowień Traktatów UE oraz europejskiej konwencji praw człowieka. W grudniu 2021 roku Komisja wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego.

W lipcu 2023 roku Komisja Europejska wniosła do TSUE skargę na dwa wyroki polskiego Trubunału Konstytucyjnego zarzucając im niezgodność z prawem unijnym. Chodzi o wyrok z 14 lipca (spraw P7/20) i 7 października 2021 roku (spraw K3/21).

Przypomnijmy, iż pierwszy wyrok dotyczył Art. 4 ust. 3 zdania drugiego Traktatu o Unii Europejskiej, które brzmi: „Państwa Członkowskie podejmują wszelkie środki ogólne lub szczególne właściwe dla zapewnienia wykonania zobowiązań wynikających z Traktatów lub aktów instytucji Unii”. W drugim wyroku TK Trybunał stwierdził niezgodność z polską Konstytucją Traktatu o Unii Europejskiej w części, która umożliwia polskim sądom kwestionowanie legalności powoływania sędziów przez KRS i stwierdzanie wadliwości powołania sędziów. Trybunał ponadto stwierdził, iż art. 2 TUE przedstawiający katalog wartości unijnych nie może być podstawą orzeczeń TSUE, ponieważ ma jedynie charakter „aksjologiczny”. Trybunał zakwestionował również stwierdzenie art. 1 TUE o „coraz ściślejszym związku narodów europejskich”. Zwolennicy breksitu właśnie na ten artykuł się oburzali.

W uzasadnieniu wystąpienia do TSUE Komisja stwierdziła między innymi, iż zgodnie z zasadą lojalnej współpracy „Unia i Państwa Członkowskie wzajemnie się szanują i udzielają sobie wzajemnego wsparcia w wykonywaniu zadań wynikających z Traktatów. Państwa Członkowskie ułatwiają wypełnianie przez Unię jej zadań i powstrzymują się od podejmowania wszelkich środków, które mogłyby zagrażać urzeczywistnieniu celów Unii”. Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej art. 279 stanowi jasno, iż „w sprawach, które rozpatruje, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej może zarządzić niezbędne środki tymczasowe”.

Ponadto Komisja wniosła do TSUE o stwierdzenie, że Polska uchybiła swym obowiązkom wynikającym z art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej z powodu nieprawidłowości w procedurze powołania trzech sędziów Trybunału w grudniu 2015 roku oraz procedurze powołania Prezesa TK w grudniu 2016 roku, które pozbawiły Trybunał Konstytucyjny cech niezawisłego i bezstronnego sądu. Sprawa jest w toku.

Roztrzygnięcie TSUE w sprawie Trybunału Konstytucyjnego może mieć istotne znaczenie dla unieważnienia wyroków Trybunału wydanych z udziałem wspomnianych sędziów, a nawet dla całości orzeczeń Trybunału od grudnia 2016 roku, kiedy przewodnictwo objęła sędzia Przyłębska, a tak zwani sędziowie dublerzy zaczęli orzekać.

W ogłoszonym przez Komisję  Raporcie o stanie praworządności w 2022 roku w odniesieniu do Polski stwierdzono między innymi, iż „utrzymują się poważne obawy związane z niezależnością polskiego sądownictwa. Od lipca 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości i Europejski Trybunał Praw Człowieka wydały orzeczenia potwierdzające szereg obaw wskazanych przez Komisję w postępowaniu na podstawie art. 7 ust. 1 TUE i w poprzednich sprawozdaniach na temat praworządności. W ramach europejskiego semestru Rada, na podstawie wniosku Komisji, zaleciła Polsce poprawę klimatu inwestycyjnego, w szczególności przez ochronę niezależności sądów. W swoim planie odbudowy i zwiększania odporności (KPO) Polska zobowiązała się do przeprowadzenia reformy systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, zlikwidowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz ponownego rozpoznania spraw sędziów, których dotknęły decyzje tej Izby, w celu wzmocnienia niektórych aspektów niezależności sądownictwa. Nadal nie podjęto działań w odpowiedzi na poważne zastrzeżenia dotyczące niezależności Krajowej Rady Sądownictwa. Trybunał Konstytucyjny wydał kolejne orzeczenia bezpośrednio kwestionujące pierwszeństwo prawa Unii, postanowień Traktatów UE oraz europejskiej konwencji praw człowieka. W grudniu 2021 roku Komisja wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego w związku z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego. Utrzymują się obawy dotyczące funkcjonowania prokuratury.

Mimo trwających zastrzeżeń, co do jego niezależności i legitymacji, Trybunał Konstytucyjny wydał kolejne orzeczenie, w którym bezpośrednio zakwestionował pierwszeństwo prawa Unii oraz kluczowych postanowień Traktatów UE i EKPC. Trybunał Konstytucyjny nadal rozwijał swoje orzecznictwo i kwestionował zgodność postanowień Traktatów UE i EKPC z Konstytucją RP. 7 października 2021 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł między innymi o niekonstytucyjności art. 19 ust. 1 TUE w zakresie, w jakim –postanowienie te nadaje sądom krajowym uprawnienie do orzekania w sprawach dotyczących sądownictwa. 22 grudnia 2021 roku, mając na uwadze wspomniane orzecznictwo, a także zastrzeżenia co do tego, że Trybunał Konstytucyjny nie spełnia już wymogów niezależnego i bezstronnego sądu, ustanowionego uprzednio na mocy ustawy zgodnie z wymogiem art. 19 ust. 1 TUE, Komisja wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego, które nadal jest w toku. Ponadto Trybunał Konstytucyjny w orzeczeniach z 24 listopada 2021 roku i 10 marca 2022 roku stwierdził, że art. 6 EKPC jest niezgodny z Konstytucją w zakresie, w jakim ma zastosowanie do Trybunału Konstytucyjnego i upoważnia ETPC do oceny legalności powołania sędziów Trybunału Konstytucyjnego oraz w zakresie, w jakim, między innymi, upoważnia sądy krajowe i ETPC do dokonywania szczegółowej oceny w kontekście ustalenia spełnienia przez inne sądy przesłanki „sądu ustanowionego ustawą” (raport o praworządności w Polsce, 2022, Komisja Europejska).

Działania w sprawie praworządności na Węgrzech

Parlament Europejski po raz pierwszy uruchomił procedurę określoną w art. 7 TUE w 2018 roku, kiedy zwrócił się do Rady o ustalenie, czy Węgry są zagrożone naruszeniem wartości założycielskich UE.

Posłowie określili szereg obaw dotyczących funkcjonowania instytucji w tym kraju, między innymi problemy z systemem wyborczym, niezawisłością sądownictwa oraz poszanowaniem praw i wolności obywateli.

15 września 2022 roku Parlament stwierdził, że sytuacja na Węgrzech pogorszyła się do tego stopnia, iż kraj ten stał się „autokracją wyborczą”, czyli systemem konstytucyjnym, w którym odbywają się wybory, ale nie są przestrzegane normy i standardy demokratyczne. W sprawozdaniu Parlamentu przedstawiono, jak wartości UE w tym kraju uległy dalszemu pogorszeniu od 2018 roku, dzięki „zamierzonym i systematycznym wysiłkom rządu węgierskiego”. Posłowie stwierdzili, że bezczynność UE pogłębiła pogorszenie się stanu demokracji i że część unijnych funduszy powinna zostać wstrzymana, dopóki ten kraj nie zastosuje się do unijnych zaleceń i orzeczeń sądowych.

18 września 2022 roku Komisja Europejska zaproponowała zawieszenie wypłaty 7,5 miliardów euro środków UE dla Węgier ze względu na obawy dotyczące praworządności, aby ochronić unijny budżet i interesy finansowe.

15. Na czym polega spór między Polską a Unią o otrzymanie środków unijnych w zależności od przestrzegania praworządności?

Polska przegrała w TSUE spór o prawomocność rozporządzenia uzależniającego wypłatę środków unijnych od przestrzegania praworządności, która może mieć wpływ na wydawanie pieniędzy unijnych.

W 2020 roku eurodeputowani zatwierdzili rozporządzenie dla ochrony funduszy unijnych przed niewłaściwym wykorzystaniem przez państwa członkowskie – znane jako „mechanizm warunkowości w zakresie praworządności”. Parlament nalegał, aby miał zastosowanie nie tylko w przypadku bezpośredniego niewłaściwego wykorzystania funduszy UE, takich jak korupcja lub nadużycia finansowe, ale także w przypadku, gdy systemowe naruszenia podstawowych wartości narażają na szwank zarządzanie funduszami UE. W skrócie chodzi o to, aby środki unijne nie trafiały do rządów niezachowujących unijnych standardów praworządności.

Rząd polski zaskarżył to rozporządzenie Rady i Parlamentu do TSUE, jako wykraczające poza kompetencje traktatowe przyznane Unii i mające charakter sankcji politycznej, ale sprawę przegrał. Skargę Polski popierały jedynie Węgry, pozwanych poparło natomiast 10 państw unijnych, w tym Francja, Niemcy, Hiszpania i Szwecja oraz Komisja Europejska. W uzasadnieniu TSUE powołało się w szczególności na art. 19 ust 1 drugi akapit Traktatu o Unii Europejskiej, który brzmi: „Państwa Członkowskie ustanawiają środki niezbędne do zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii.” Według TSUE poszanowanie państwa prawnego ma zasadnicze znaczenie dla ochrony innych podstawowych wartości, na których opiera się Unia, takich jak wolność, demokracja, równość i poszanowanie praw człowieka, wyrażone w art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej. Poszanowanie prawa jest też jednym z zasadniczych warunków należytego zarządzania finansami. Niezawisłość sądownictwa i jego ochrona przed naciskami z zewnątrz stanowią gwarancję poszanowania państwa prawnego. Mechanizm zawarty w zarządzeniu uzupełnia inne instrumenty, które chronią budżet Unii przed naruszeniami, ale mogą być niewystarczające. W uzasadnieniu TSUE zwraca też uwagę na wzajemne zaufanie między państwami członkowskimi, że prawo Unii, przyjęte i zaakceptowane przez państwa członkowskie, w tym prawo do niezależnego sądu, będzie w pełni przestrzegane. Podatnicy muszą mieć zaufanie, że ich środki wydawane są zgodnie z zasadami prawa, w tym zasadami finansowymi Unii i w tym względzie mają ochronę poprzez niezależne sądownictwo. Środki dyscyplinujące, czyli sankcje,  przewidziane w tym zarządzeniu, mogą być zastosowane tylko wtedy, jeśli naruszenie zasad państwa prawnego wpływa lub stwarza poważne ryzyko wpływu na należyte zarządzanie finansami. TSUE odrzucił zarzut strony polskiej, że zasada głosowania ewentualnych sankcji kwalifikowaną większością głosów ma charakter dyskryminujący. Według TSUE jest ona zgodnie z traktatami szeroko stosowana i jedynie w szczególnych przypadkach traktaty stanowią o innym trybie głosowania.

16. Jakie są skutki zasady jednomyślności, czyli weta narodowego dla sprawności i skuteczności Unii?

W sprawach, w których Unia zniosła weto narodowe i zastąpiła je kwalifikowaną większością głosów Unia jest potęgą, tam gdzie zostawiła prawo weta jest często bezsilna.

Kolejne traktaty zwiększały zakres decyzji podejmowanych większością głosów w Radzie UE. Państwa narodowe mogą więc być przegłosowane w tych dziedzinach, w których decyzje zapadają większością głosów (niekiedy jest to większość kwalifikowana, czyli większa, niż ½). Dotyczy to przede wszystkim spraw gospodarczych, wspólnego jednolitego rynku, handlu zagranicznego. Niemal wszystkie dyrektywy unijne dotyczące gospodarki (z wyjątkiem podatkowych) Rada UE przyjmuje kwalifikowaną większością głosów, a Parlament Europejski, zwykłą. W skali globalnej Unia jest potęgą gospodarczą i handlową.

Jednakże nadal wiele decyzji w Unii wymaga jednomyślności państw członkowskich, niezależnie od stanowiska Parlamentu Europejskiego. Jednomyślność, a tym samym możliwość weta narodowego, obowiązuje w Radzie w następujących sprawach:

  • przyjmowanie nowych lub zmiany istniejących traktatów;
  • przyjmowanie nowych członków;
  • wszelkie działania w polityce zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony. Mimo że istnieje stanowisko specjalnego komisarza do spraw polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, i to w randze Zastępcy Przewodniczącgo Komisji Europejskiej,  to jest on/ona bezsilny/a i nie może podejmować żadnych działań w imieniu UE, dopóki nie ma jednomyślnego upoważnienia od Rady. Stąd w wielu kryzysach nie ma reakcji Unii lub jest ona opóźniona. Ostatnim tego przykładem są sankcje na Rosję i rosyjskich popleczników agresji, które opóźniają i rozmiękczają Węgry. Decyzje o sankcjach muszą zapadać jednomyślnie i wymagają odnawiania co pół roku. Od 2016 roku Węgry co najmniej 18 razy wetowały lub groziły wetem w sprawach dotyczących Rosji, Białorusi, Bliskiego Wschodu a nawet rezolucji potępiajacej władze chińskie za politykę wobec Hong-Kongu. W pojedyńczych sprawach wetowały również Grecja, Cypr, Francja, Austria, Włochy, Malta.
  • zawieranie umów stowarzyszeniowych. Unia o mały włos nie ratyfikowałaby umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, którą, z poparciem wszystkich 28 rządów, podpisano w 2014 roku zaraz po Rewolucji Godności,  która obaliła prorosyjskiego prezydenta Ukrainy Janukowicza od władzy, ale kosztem setek zabitych Ukraińców demonstrujących za Unią na Majdanie Niezależności. Kiedy większość państw członkowskich ratyfikowała już umowę stowarzyszeniową z Ukrainą (umowy podpisują rządy, a ratyfikują parlamenty narodowe) grupa obywateli w Holandii zażądała przeprowadzenie w tej sprawie narodowego referendum. Wzięło w nim udział 32% uprawnionych do głosowania. Większość, 61%, zagłosowała przeciw umowie stowarzyszniowej z Ukrainą. Stanowili oni zaledwie 7 promilli dorosłej ludności Unii Europejskiej, ale dzięki regule weta narodowego mogliby zatrzymać cały z trudem wypracowany i krwią opłacony proces integracji Ukrainy z Unią. Na szczęście to referendum miało tylko konsultacyjny charakter i rząd holenderski mógł przeprowadzić do końca procedurę ratyfikacyjną deklarując jedynie, że umowa stowarzyszeniowa nie stanowi zaproszenia do członkostwa. To tylko jeden przykład, jak reguła weta narodowego może być ryzykowna i niebezpieczna dla przyszłości Unii.

17. Jakie są konsekwencje brexitu dla mieszkańców Wielkiej Brytanii?

Brexit miał przyhamować imigrację, dać więcej wolności gospodarczej, zaoszczędzić środki budżetowe, umożliwić własne relacje gospodarcze ze światem, w sumie szybszy wzrost i dobrobyt. Tymczasem przeważają efekty negatywne: zwiększenie inflacji, spadek wartości funta, mniej inwestycji zagranicznych, wolniejsze tempo wzrostu.

Pod koniec 2022 roku aż 57% elektoratu przyznało, że wyjście z UE było złą decyzją. („Ignorowanie aktu samodestrukcji, Tim Clapham, Dzienniki Gazeta Prawna  30 grudnia 2022 str. A22). Sondaże przeprowadzone w hrabstwie Kent pokazują, że wyborcy są coraz bardziej zaniepokojeni faktem, że obietnice brexitu nie zostały spełnione. – „To wszystko kłamstwa, dzisiaj zagłosowałbym za pozostaniem” – twierdzi Paul, poławiacz ostryg i dodaje, że od brexitu sprzedaje 50% mniej ostryg.

Dopiero się okaże, czy sprawdzą się nadzieje, iż Wielka Brytania będzie miała mniej biurokratyczną gospodarkę niż unijna, że uzyska lepsze porozumienia handlowe z zagranicą, niż te wynegocjowane przez UE.

Produkcja Wielkiej Brytani jest silnie powiązana z rynkiem UE. W 2021 roku 42% eksportu i 47% importu odbywało się z Unią. Aby eksportować na rynek unijny producenci w Wielkiej Brytanii muszą uwzględniać dyrektywy unijne, ale Wielka Brytania utraciła wpływ na kształt tych dyrektyw. Obrót musi podlegać kontroli celnej, nawet jeśli zwolniony jest od cła, bo obowiązkiem celników jest nadzór nad rynkiem europejskim i niedopuszczanie towarów niespełniających wymogów rynku unijnego. Dotyczy to również handlu internetowego, w tym paczek wysyłanych bezpośrednio do konsumentów. Procedury unijne dotyczące opłaty VAT i akcyzy są takie same wobec Wielkiej Brytanii jak w przypadku towarów nadchodzących z krajów trzecich. Z części tych przepisów zwolniona jest Irlandia Północna, która jak gdyby pozostała w Unii. Chodzi o zachowanie jedności gospodarczej z pozostałą częścią wyspy, czyli Republiką Irlandii, będącą członkiem Unii. W 1973 roku rząd brytyjski zawarł bowiem porozumienie, zwane wielkopiątkowym, z terrorystami irlandzkimi, którzy dążyli do przyłączenia Irlandii Północnej do Republiki Irlandii. Porozumienie dawało pokój w zamian za zniesienie wszelkich utrudnień w ruchu osobowym i towarowym między obydwoma częściami wyspy. Z tego powodu uznano za zbyt szkodliwe i ryzykowne wprowadzenie granicy między Republiką Irlandii, pozostającą w Unii, a Irlandią Północną będącą cząścią wychodzącej z Unii Wielkiej Brytanii. Przepływy towarów między Irlandią Północną, a resztą Wielkiej Brytanii, musiały stać się przedmiotem odrębnych regulacji, czyli sama Wielka Brytania została podzielona na dwa obszary handlowe.  Do takich paradoksów doprowadził brexit.

Szacunki makro skutków brexitu wskazują na zwolnienie tempa wzrostu PKB. Straty i koszty z  perspektywy budżetowej też mogą okazać się większe niż oszczędności z wpłat netto do budżetu unii. Na przykład według Jonathana Haskela, członka Rady Polityki Pieniężnej brytyjskiego banku centralnego, po brexicie utrata wydajności gospodarki wynosi już 1,3% PKB, czyli 29 miliardów funtów (około 160 miliardów złotych) rocznie. „To w przybliżeniu tysiąc funtów na gospodarstwo domowe” – stwierdził, a wypowiedź ta natychmiast znalazła się na nagłówkach kluczowych mediów brytyjskich i ekonomicznych.

W kolejnych latach, utracony z powodu brexitu, wzrost gospodarczy w Wielkiej Brytanii ma sięgnąć 2,8% PKB. „Mieliśmy wielki boom inwestycyjny od 2012 do 2016 roku. Potem inwestycje stanęły w miejscu, a Wielka Brytania spadła pod tym względem na ostatnie miejsce wśród państw G7” – tłumaczył Haskel.

John Springford z think tanku Center for European Reform opracował zatem model przedstawiający, jak wyglądałaby obecnie gospodarka Wielkiej Brytanii, gdyby Brytyjczycy nie zdecydowali się na brexit.

Symulacja uwzględnia dane na temat funkcjonowania 22 rozwiniętych gospodarczo państw. Informacje te pozwoliły na wygenerowanie fikcyjnego obrazu Wielkiej Brytanii, jej „sobowtóra”. Pozwoliło to oszacować, jak zachowałaby się gospodarka tego kraju, gdyby pozostał on w UE.

Pod koniec 2022 roku PKB Wielkiej Brytanii byłoby o 5,5% wyższe, gdyby Brytyjczycy nie zdecydowali o wyjściu ze wspólnoty. To więcej niż szacunki Banku Anglii i Office for Budget Responsibility, które oceniły możliwości wzrostu gospodarczego w UE na 4%.

Według modelu inwestycje w Wielkiej Brytanii spadły o 11% poniżej potencjału, a handel towarami o 7%. Symulacja nie znalazła z kolei różnic, jeśli chodzi o aktywność w sektorze usług. Sondaże jednoznacznie wskazują, że w dobie kryzysu gospodarczego i wysokiej inflacji, negatywny wpływ brexitu na gospodarkę, jest główną przyczyną zmiany poglądów obywateli na temat pożądanego kształtu relacji z UE.

Brytyjczycy muszą mieć stempel w paszporcie za każdym razem, gdy wjeżdżają do strefy Schengen, aby europejskie władze mogły monitorować, czy goście przekraczają limit 90 dni bezwizowego pobytu turystycznego w ciągu sześciu miesięcy.

W związku z tym, w okresach wzmożonego ruchu — głównie podczas wakacji szkolnych — ustawiają się długie kolejki do kontroli paszportowej w Eurotunelu i porcie w Dover, a także na niektórych europejskich lotniskach, gdzie Brytyjczycy mają zazwyczaj zakaz korzystania z bramek elektronicznych. (wg ONET 8 kwietnia 2023)

Czas pokaże, czy wystąpią pozytywne skutki zapowiadane przez zwolenników brexitu, takie jak ułatwienie dla handlu z krajami trzecimi po zawarciu z nimi nowych własnych umów handlowych, przyspieszenie rozwoju gospodarczego, dzięki odejściu od unijnych regulacji, oszczędności na wpłatach do budżetu unijnego.

18. Co by oznaczał POLEXIT? Czy Polska powinna wyjść z Unii, kiedy stanie się płatnikiem netto?

Straty Polski po wyjściu z Unii byłyby znacznie bardziej dotkliwe niż straty gospodarki brytyjskiej, zyski znacznie mniejsze. Warto być członkiem Unii niezależnie od salda przepływów finansowych między budżetem polskim a unijnym.

Polska gospodarka jest silniej powiązana z gospodarką UE niż brytyjska. Nie mamy byłych kolonii, ani tak silnych więzi gospodarczych z USA i Kanadą, jak Wielka Brytania. Rynek UE to blisko ¾ polskiego eksportu i ponad połowa importu. W inwestycjach zagranicznych w Polsce udział UE wynosi ponad 60 procent.

Wyjście z Unii oznacza konieczność przywrócenia kontroli ruchu towarowego i osobowego na granicach z Unią. Byłby to koszmar dla transportu towarowego i setek przedsiębiorstw blisko i codziennie kooperujących ze sobą po obu stronach granicy. Polska przestałaby być częścią wspólnego rynku, miejscem atrakcyjnym dla inwestorów, z którego jest bezpośredni dostęp do rynku blisko pół miliarda relatywnie zamożnych konsumentów. Wyjście ze strefy Schengen i przywrócenie kontroli ruchu osobowego na granicach byłoby szokiem dla tysięcy podróżujących w obu kierunkach każdego dnia.

Polacy utraciliby swobodny dostęp do unijnego rynku pracy. Możliwość zatrudniania polskich pracowników zależałaby od widzimisię każdego kraju członkowskiego. Nie można będzie oznaczać polskich produktów znaczkiem „wyprodukowano w EU”, co utrudni eksport we wszystkich kierunkach. Dopłaty rolnicze w całości musiałyby przejść na finansowanie przez polskiego podatnika. Rolnicy mogliby utracić cenny rynek zbytu, bo Unia broni swego rynku rolnego, chyba że w traktacie udałoby się utrzymać wolny handel w tym obszarze. Podobnie na duże straty narażone byłyby polskie firmy transportowe, które opanowały znaczną część europejskiego rynku przewozowego.

Unia ma korzystne traktaty handlowe z wieloma państwami, wątpliwe czy Polsce udałoby się wynegocjować bardziej korzystne warunki dostępu do innych rynków. Pod znakiem zapytania znalazłaby sie dostępność programu Erasmus dla polskich studentów.

W ciągu 19 lat członkostwa w Unii, od 1 maja 2004 do 1 maja 2023 roku, Polska wpłaciła do budżetu Unii 74 miliardów euro, a otrzymała 235 miliardów euro, czyli netto zyskała 161 miliardów euro. Była największym beneficjentem netto środków budżetowych w historii Unii. W dalszej przyszłości może jednak stać się płatnikiem netto. Po pierwsze, rosną szybko wydatki na wspólne cele unijne, takie jak pomoc rozwojowa i humanitarna dla krajów trzecich, w tym Ukrainy czy Afryki, na wspólne programy badawcze, ochronę granic, wspólne agencje, programy obronne, itp. Wydatki te dotyczą na ogół celów ważnych politycznie dla Polski, ale oczywiście nie zasilają naszego budżetu. Po drugie, ewentualne wejście do Unii państw biedniejszych od Polski: Ukrainy, Mołdawii, Serbii, Albanii znacząco zmniejszy możliwości transferu środków budżetowych do Polski. Po trzecie, Polska gospodarka szybciej się rozwija niż średnia unijna i może w ciągu najbliższej dekady wyprzedzić w poziomie rozwoju niektóre państwa tzw. „starej Unii’, na przykład Portugalię czy Grecję. Będziemy więcej płacić, a mniej otrzymywać z budżetu unijnego. Główne korzyści z przynależności do Unii nie wynikają jednak z transferów budżetowych. Większość państw członkowskich to płatnicy netto, a mimo to tylko Wielka Brytania zdecydowała się na exit. Jak przedstawiono wyżej,  korzyści z obecności w Unii dotyczą dostępu do olbrzymiego rynku, wiarygodności członków Unii, zaufania, jakim są obdarzani przez inwestorów i kupców producenci unijni, to korzyści z otwartych granic, itd. Nawet gdyby w budżecie unijnym nie dokonywano żadnych transferów między bogatszymi a biedniejszymi państwami Unii, to przynależność do Unii uzasadniona jest wieloma innymi korzyściami dla naszych obywateli.

19. Kiedy Ukraina może wejść do Unii Europejskiej?

Jest to możliwe przed 2030 rokiem. W kilka dni po zmasowanym ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku władze w Kijowie wystąpiły z zuchwałym dla niektórych wnioskiem o przyjęcie do Unii Europejskiej. W okolicznościach tak niezwykłej determinacji narodu ukraińskiego do obrony swej tożsamości i europejskiego wyboru, Unia nie mogła dalej zwlekać. Wniosek Ukrainy olbrzymią większością głosów poparł, po raz kolejny zresztą, Parlament Europejski w rezolucji potępiającej rosyjską agresję. Komisja Europejska przygotowała pozytywną rekomendację dla Rady Europejskiej, która w czerwcu 2022 roku podjęła decyzję o nadaniu Ukrainie statusu kraju kandydackiego. Postawiono przy tym 7 warunków do spełnienia przed rozpoczęciem negocjacji akcesyjnych: ustanowienie specjalnej prokuratury do walki z korupcją i zapewnienie niezależnego naboru do Agencji Antykorupcyjnej, wprowadzenie w życie ustawy antyoligarchicznej, dokończenie reformy sądownictwa, ustawowego umocnienia wolności mediów i zabezpiecznia praw mniejszości narodowych na poziomie wyznaczonym przez Komisję Wenecką, zwalczanie prania brudnych pieniędzy. Trwa realizacja tych warunków. Komisja Europejska w listopadzie 2023 odnotowała znaczący postęp w wykonaniu powyższych warunków i zarekomendowała rozpoczęcie negocjacji akcesyjnych.

Decyzja o przejściu do negocjacji, wymagająca jednomyślności, jest w programie posiedzenia Rady Europejskiej 14-15 grudnia 2023, ale może być zablokowana przez Węgry.

Warto podkreślić, że same negocjacje będą z jednej strony trudne, bo Ukraina jest dużym krajem, ale z drugiej o tyle ułatwione, że Ukraina od 8 lat wprowadza w życie postanowienia umowy stowarzyszeniowej z Unią. Umowa ta, „wszechstronna i pogłębiona”, jeśli chodzi o część ekonomiczną, stawia wymagania bardzo zbliżone do członkostwa, zakłada przyjęcie acqui communautaire niemal w pełni. Według ocen ukraińskich warunki umowy stowarzyszeniowej w 2022 roku były wykonane w ponad 60 procentach. Warto dodać, że według badań opinii publicznej członkostwo Ukrainy w Unii popiera blisko 87 procent mieszkańców Ukrainy, a obowiązek działania rządu na rzecz integracji euroatlantyckiej jest wpisany do konstytucji Ukrainy.

Można przypuszczać, że proces negocjacji będzie więc trwał nie więcej niż 3-4 lata, potem potrzebna jest ratyfikacja przez wszystkich członków Unii, Parlament Europejski i oczywiście samą Ukrainę, co może potrwać do dwóch lat. W sumie Ukraina może stać się członkiem Unii jeszcze przed końcem tej dekady.

Nie wiadomo, jak zakończy się wojna, czy Ukrainie uda się odzyskać całe terytorium zajęte przez agresora. Nawet jeśli część Ukrainy pozostanie pod obcą okupacją, Ukraina może zostać członkiem Unii. Wystarczy, aby rząd w Kijowie zapewnił wykonanie praw europejskich na kontrolowanym przez siebie terytorium. Takie precedensy już w Unii były. Cypr został przyjęty, choć część jego terytorium znajdowała się i nadal faktycznie znajduje się pod kontrolą Turcji. Gibraltar od lat  pozostaje terytorium spornym między Wielką Brytanią a Hiszpanią. Niemcy nie miały uregulowanych granic, kiedy tworzyły Unię.

Publikacje Forum i jego uczestników:

Wiadomość w butelce: „Save Your Souls”

Paweł Kasprzak:

Żyjemy w takiej części świata, którą wkrótce być może Europejczycy oznaczą na mapach, jak to kiedyś robili Rzymianie: „tu żyją lwy”. Istotnie, jest ich tu pełno i są groźne. Zanim nas zjedzą, wiadomość w butelce, którą ktoś być może znajdzie: „lwy żyją wszędzie, uważajcie”.

Czytaj »